Nauczyciele dyplomowani, czyli tacy, którzy osiągnęli najwyższy stopień awansu, nie są innowacyjni – uważa Ministerstwo Edukacji Narodowej. Planuje więc wprowadzić kolejny stopień awansu zawodowego. Nie wszystkim ten pomysł się podoba.
Obecnie są cztery stopnie awansu zawodowego: nauczyciel stażysta, kontraktowy, nominowany, dyplomowany. Piąty, honorowy tytuł profesora oświaty, otrzymują nieliczni. Od stopnia awansu uzależnione jest wynagrodzenie nauczyciela i jego przywileje. Im wyższy stopień, tym korzystniej.
MEN przygotowuje obecnie reformę edukacji. Z tego powodu w całej Polsce organizuje regionalne debaty oświatowe, by wypracować nowe rozwiązania. Jednocześnie w ministerstwie toczą się dyskusje na temat zmian w systemie oświaty. Jedna z nich dotyczy doskonalenia zawodowego nauczycieli. Zdaniem Macieja Kopcia, podsekretarza stanu w MEN, doskonalenie to jeden z ważniejszych elementów reformy.
– Nauczyciele obecni w systemie pozostaną w nim jeszcze przez szereg lat, a wielu z nich to nauczyciele dyplomowani. W trakcie debaty społecznej pojawił się postulat kolejnego stopnia awansu zawodowego, uwzględniający element innowacyjności w pracy nauczycieli, czy tytuł naukowy – powiedział nam wiceminister M. Kopeć.©℗
Elżbieta KUBERA
Więcej w poniedziałkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu z dn. 9.05.2016 r.
Fot. Robert STACHNIK (arch.)