Historia templariuszy to plątanina odkrywanych faktów i stawianych tez. Do dzisiaj nie ma jednej odpowiedzi na pytanie o początek – w jaki sposób z grupy liczącej dziewięciu mnichów, którzy bronili przed rabusiami pielgrzymów podążających w XII wieku do Jerozolimy, po dziewięciu latach powstał duży zakon rycerski. Jedna z tez głosi, że w podziemiach darowanej im siedziby nazwanej Świątynią Salomona, stojącej po południowej stronie Kopuły na Skale, znaleźli coś, co pozwoliło im w krótkim czasie zbudować swoją potęgę. Ezoterycy twierdzą, że posiedli jakąś wiedzę tajemną. Nie ulega wątpliwości, że tam byli, co potwierdziły archiwalne źródła i archeologiczne badania. W ubiegłym wieku pod tą świątynią odkryto tunele, znaleziono tam szczątki włóczni, ostrogę, złamany miecz i krzyż templariuszy. Do dzisiaj nie uzyskano zgody na odkopanie odkrytego w 1968 r. przez izraelskiego naukowca tunelu prowadzącego 30 metrów w dół, biegnącego pod dawnymi stajniami i podobno też pod samą Kopułą na Skale.
Zakon sprawnie budował i umacniał swoją potęgę w Europie i na Bliskim Wschodzie obdarowywany dobrami ziemskimi i licznymi przywilejami przez władców wielu krajów, którzy zapraszali do siebie mnichów, by rozwijali gospodarczo przydzielone sobie tereny. Ale w pieśniach, jakie układano już w tamtych wiekach, rycerze w białych płaszczach zdobionych czerwonymi krzyżami byli przede wszystkim niezłomnymi bojownikami o wiarę, walczącymi w Ziemi Świętej z muzułmanami niosącymi chrześcijaństwu zagładę.
Templariusze bogacili się praktycznie na wszystkim, czego się imali – na rolnictwie, hutnictwie, handlu, wydobyciu węgla, rudy metali, pozyskiwaniu soli z wody morskiej. I na pomnażaniu pieniędzy. Stali się doskonałymi bankierami. Ich skarbce pełne były nie tylko własnych zarobionych pieniędzy, ale również powierzanego im przez możnych tamtego świata wartościowych rzeczy.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 20 października 2017 r.
Elżbieta Bruska
Fot. Wikipedia