Wizerunek Polaków w Niemczech jest o wiele lepszy niż wcześniej, ale jednocześnie wciąż mamy problemy do przedyskutowania – taką tezę postawił prof. Eugeniusz Cezary Król, historyk, w latach 2012-2016 dyrektor Instytutu Studiów Politycznych PAN, podczas wizyty w Szczecinie. Spotkał się m.in z przedstawicielami Klubu Piastowskiego, zrzeszającego szczecinian o konserwatywnych poglądach.
Historyk rozpoczął spotkanie od odniesienia się do Piotra Zaremby, pierwszego polskiego prezydenta naszego miasta.
– Tak się złożyło, że poznałem Hansa von Herwartha, który niechcący odegrał istotną rolę w historii. Mianowicie będąc dyplomatą i sekretarzem Friedricha von Schulenburga (ambasadora Rzeszy w ZSRR – przypis as), doszedł do wniosku, że jeśli Niemcy porozumieją się z Sowietami, będzie to dla całego świata katastrofa – opowiadał uczony.
Przez jego ręce przechodziły poufne informacje, jak się te rozmowy rozgrywają. To wszystko kablował swojemu koledze, amerykańskiemu dyplomacie. Ten z kolei przekazywał to swojej centrali w Waszyngtonie, gdzie powstały materiały o nazwie „Johny donosi”. Amerykanie doskonale wiedzieli, jak przebiegają negocjacje niemiecko-sowieckie, które zakończyły się paktem Ribbentrop – Mołotow. Stany Zjednoczone 24 sierpnia znały treść tajnego porozumienia, 26 znał Londyn, 28 znał Paryż. Polacy przed wojną tej treści nie poznały, ponieważ nasi sojusznicy nigdy nam jej nie przekazali, chociaż byli do tego zobowiązani. Mówię o tym dlatego, że przetłumaczyłem wspomnienia Herwartha, „Między Hitlerem a Stalinem”. Okazało się, że matka Zaremby jest z domu Herwarth. Gdy o tym powiedziałem Herwarthowi, on o tym nie wiedział, przypuszczano bowiem, że ta gałąź rodziny w pożodze rewolucji została zniszczona. Byłem świadkiem, jak Herwarth przyjechał do Polski na promocję swojej książki w 1992 roku. Na sali był obecny Piotr Zaremba, który przekazał mu zespół materiałów w języku francuskim.
(as)
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 27 kwietnia 2018 r.