Władze Wydziału Matematyczno-Fizycznego Uniwersytetu Szczecińskiego przekonują, że chcą położyć większy nacisk na kierunki praktyczne. Dlatego uczelnia zorganizowała briefing na temat optyki okularowej, którą uruchomiła dwa lata temu.
Prof. Andrzej Styszyński, który prowadzi na optyce okularowej zajęcia, opowiadał o tym, że obecnie 80, 90 proc. informacji, które do nas docierają, to informacje wzrokowe.
– Nasz układ wzrokowy jest bardzo obciążony – stwierdził. W związku z tym okulary są potrzebne nie tylko tym, którzy mają ewidentną wadę wzroku, ale także tym, którzy pracują dłużej na komputerze. Dziś optyk okularowy nie może być traktowany jako szklarz oprawek okularowych. To że kształcimy optyków na poziomie akademickim, ma swoje uzasadnienie. Gdy optyk dostaje receptę, musi sprawdzić, czy może ona zostać bezpośrednio zrealizowana, musi zdawać sobie sprawę z subtelności, które opanuje dopiero wtedy, gdy kształcenie odbywa się na poziomie akademickim. Szczecin jest jednym z ośrodków wiodących w zakresie optyki okularowej i ta tradycja sięga lat 50. ubiegłego wieku, gdy szefem kliniki okulistycznej w Szczecinie był prof. Witold Starkiewicz. Był zwolennikiem tego, aby optyk okularowy wiedział, na czym polega istota korekcji wad wzroku.
Uniwersytet Szczeciński planuje uruchomienie studiów drugiego stopnia dla tych, którzy zdobędą licencjat na optyce okularowej. Byłaby to optometria. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 14 czerwca 2017 r.
Alan Sasinowski
Na zdjęciu: Optyka okularowa to kierunek praktyczny.
Fot. Dariusz Gorajski