Niedziela, 22 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Nauka fundamentem gospodarki

Data publikacji: 24 czerwca 2016 r. 13:24
Ostatnia aktualizacja: 25 sierpnia 2019 r. 18:42
Nauka fundamentem gospodarki
 

Rozmowa z dr. hab. inż. Jackiem Soroką, prof. ZUT, dziekanem Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej

– Chemia na ogół nie budzi pozytywnych skojarzeń. Zwykle łączymy to słowo z czymś szkodliwym.
– Ta prawda uświadamia nam przemożną siłę fałszywych uproszczeń. Nikt nie neguje, że jest mnóstwo substancji chemicznych, które mogą szkodzić człowiekowi i przyrodzie, zwłaszcza gdy są nieumiejętnie stosowane. Zresztą dotyczy to wszystkiego, co jest w nadmiarze. Ale gdy spojrzymy na problem spokojnie, to zrozumiemy, na czym polega błąd. Przecież chemia i jej wytwory są wszechobecne w naszym życiu. Zacznijmy od lekarstw. Większość medykamentów to produkty chemiczne, skuteczne w leczeniu wielu chorób, rezygnując z nich, żylibyśmy o wiele krócej. To samo z  budownictwem i wyposażeniem mieszkań. Bez chemii nie mielibyśmy nowoczesnych materiałów z tworzyw sztucznych, a przecież jakże chętnie z nich korzystamy. Podobnie z elektroniką. W tej rozległej i burzliwie rozwijającej się dziedzinie bez technologii chemicznych, zwłaszcza otrzymywania półprzewodników, nie dałoby się wiele osiągnąć. To oczywiście są przykłady uproszczone, ale prawdziwe, a co ważniejsze, można je mnożyć i mnożyć.

– Innymi słowy, nie powinniśmy ulegać stereotypom, ale oceniać rzeczy według ich prawdziwego znaczenia.
– Na szczęście młodzież w szkołach średnich nie ulega uprzedzeniom. Wręcz przeciwnie. Z naszego doświadczenia wynika, że w województwie zachodniopomorskim uczniowie szkół średnich mają bardzo dobre wyniki z zakresu chemii, biorą z powodzeniem udział w ogólnopolskiej i międzynarodowej olimpiadzie chemicznej. Zależy nam, by najzdolniejsi i rozmiłowani w tej dziedzinie nauki wybierali studia w Szczecinie. Jesteśmy jedyną uczelnią w regionie, która od 2 lat prowadzi studia w zakresie chemii ogólnej, analityki chemicznej, chemii bioorganicznej i dyscyplin pokrewnych. O tym, że młodzież nie boi się chemii ani gospodarki z nią związanej, świadczy liczba studiujących. Ponad 600 osób na wszystkich naszych kierunkach, na I i II stopniu, mamy prawie 100 doktorantów na 
III stopniu, to nie jest mało.

– Z nazwy wydziału można wnioskować, że głównym nurtem są zagadnienia technologii i inżynierii chemicznej, czyli rzeczy bardzo ściśle związane z praktyką gospodarczą.
– To prawda. Niezaznaczony jeszcze w nazwie kierunek chemia powołaliśmy dwa lata temu i od razu spotkał się on z zainteresowaniem młodzieży. W sumie wybrało go już 56 osób, ale to dopiero początek. Nie trzeba też pochopnie sądzić, że w odróżnieniu od kierunków bardziej praktycznych studiujący chemię bujają wyłącznie w laboratoryjnych obłokach. Ten kierunek oraz prowadzone w ramach niego specjalności przygotowują absolwentów do pracy w różnych laboratoriach, zakładach przemysłu chemicznego i spożywczego, w przemyśle związków bioaktywnych, w przemyśle materiałów budowlanych i w wielu innych miejscach; bo jak wspomniałem, niewiele znajdziemy dziedzin, gdzie wiedza chemika i jego umiejętności nie byłyby przydatne. Oczywiście po studiach inżynierskich można wybrać II stopień z określoną specjalizacją. Absolwent studiów II stopnia chemii posiada znaczny zasób wiedzy i umiejętności, co umożliwia podejmowanie pracy nie tylko w przemyśle, ale również w placówkach naukowo-badawczych. To droga dla jednostek twórczych, niespokojnych, które szukają nowych dróg. Zwykle takie osoby wybierają drogę kariery naukowej, a o tym, że ta droga na Wydziale Chemicznym jest dla absolwentów otwarta, świadczy duże zainteresowanie prowadzonymi przez wydział studiami doktoranckimi. Podkreślam rolę badań, bo na tym poziomie odkrywa się nowe związki i zjawiska, rozumiejąc ich istotę, które następnie wykorzystuje się w praktyce, a to, jak wiadomo, pcha każdą gospodarkę do przodu. Znaczenie tych współzależności jest wreszcie ponownie dostrzegane.

– Innymi słowy, ważne są odkrycia, ale nie mniej ważne ich praktyczne zastosowanie w postaci nowych procesów wytwórczych i wyrobów wysokiej jakości.
– Wydział ma na tym polu bogate doświadczenia. Nasze laboratoria są bardzo dobrze wyposażone i nowoczesne. Nasz wydział ma bardzo wysoką kategorię „A” w ocenie ministerialnej, na ponad 200 zatrudnionych pracowników 46 to samodzielni pracownicy nauki, w tym 19 ma tytuł profesora. Wprawdzie w regionie zachodniopomorskim przemysł chemiczny nie ma wielu reprezentantów, ale z tymi podmiotami, które są, mamy bardzo dobrą współpracę. Myślę tu przede wszystkim o Zakładach Chemicznych Police S.A. z Grupy Azoty, a także o świnoujskim Gazoporcie, gdzie otwiera się nowe pole dla różnych specjalistów, w tym inżynierów chemików. Z pewnym uproszczeniem można powiedzieć, że odzwierciedleniem naszych doświadczeń naukowo-badawczych są kierunki studiów związane z potrzebami przemysłu i gospodarki. Już same nazwy: technologia chemiczna, inżynieria chemiczna i procesowa oraz nanotechnologia dowodzą, że przygotowujemy specjalistów do pracy w różnych dziedzinach wytwórczości. Na przykład specjalizacja w zakresie technologii nieorganicznej przygotowuje absolwenta m.in. do prowadzenia podstawowych procesów produkcyjnych oraz wykorzystania procesów membranowych z udziałem fotokatalizatorów w ochronie środowiska. Badania w zakresie chemii nieorganicznej ciała stałego procentują nowymi materiałami cennymi dla nowoczesnej techniki. Z kolei specjalizujący się w chemii organicznej mogą pracować w przemyśle petrochemicznym, karbochemii, zakładach farmaceutycznych. To tylko parę przykładów, bo pole jest doprawdy ogromne. Nie inaczej mają się sprawy z technologią tworzyw sztucznych. Absolwenci tej specjalności są bardzo poszukiwani na rynku pracy.

– Każdy kierunek otwiera wiele dróg. Z drugiej strony, region nie jest dla chemików zbyt przyjazny, bo przemysł, a zwłaszcza przemysł chemiczny, nie jest w Zachodniopomorskiem dobrze rozwinięty.
– Owszem, słaba struktura przemysłowa jest faktem. Także chemicy odczuli upadek Stoczni Szczecińskiej. Cieszymy się, że stopniowo rozwijają się małe firmy, zwłaszcza te nastawione na wykorzystanie nowych technologii. Ale nie możemy zapominać, że zdobywane na uczelni kwalifikacje są uniwersalne, dają możliwość nie tylko na terenie kraju, w tych rejonach, gdzie przemysł chemiczny jest bardzo silny, ale dosłownie na całym świecie. Na przykład absolwenci kierunku inżynieria chemiczna i procesowa są wyposażeni w uniwersalną wiedzę techniczną, a inżynier procesowy należy do najlepiej opłacanych zawodów na świecie. Absolwenci pracowali i pracują w Japonii, Australii, USA, nie wspominając już o krajach Europy. A jeśli mówimy o znaczeniu regionu, to właśnie podpisaliśmy umowę z Grupą Azoty, która w Zakładach Chemicznych Police wybuduje najnowocześniejszą na świecie instalację do produkcji propenu z gazu LPG. Zgodnie z umową otwieramy nową specjalizację dla naszych studentów, którzy w przyszłości będą mogli pracować w tym nowoczesnym zakładzie.

– Atrakcją chemii jest ciągły rozwój.
– I to jeszcze jaki rozwój. Nie sposób o tym krótko opowiedzieć. Najlepszym tego dowodem jest nasz najmłodszy kierunek, czyli nanotechnolgia, która mieści się w nowym obiekcie przy al. Piastów, tak zwanej Szklarni. Nanonotechnolgia łączy chemię z biochemią, inżynierią materiałową i informatyką. Mamy na tym polu świetne, docenione na świecie osiągnięcia m.in. w zakresie adhezji istotnej dla materiałów samoprzylepnych. W 2014 roku nasza uczelnia zajęła II miejsce pod względem zgłoszeń patentowych w kraju. Mieliśmy ich łącznie 116, z czego większość pochodziła właśnie z Wydziału Technologii i Inżynierii Chemicznej. To chyba najlepiej świadczy o poziomie naszej pracy i potencjale, który kierujemy w stronę gospodarki. Nie wszystko zależy od samej nauki. Nie ukrywam, że mechanizmy przenoszenia rozwiązań pochodzących z dziedziny nauki do gospodarki są w naszym kraju ciągle niedoskonałe. To się powoli zmienia na lepsze.
– Dziękuję za rozmowę.
Grzegorz DOWLASZ

Fot. Ryszard Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA