Rozmowa z Krzysztofem Pilarzem, nauczycielem matematyki i wicedyrektorem Gimnazjum nr 34 w Szczecinie
- Wielu nauczycieli jest zdania, że do nauczenia matematyki, mimo zmieniającego się świata i percepcji uczniów, wystarczy tablica i kreda.
- Nie da się odejść od tablicy i kredy, jednak dzisiejsza młodzież to pokolenie cyfrowe i my nauczyciele musimy sprostać temu wyzwaniu. Sama tablica i kreda nie zawsze już wystarcza. W ubiegłym roku wprowadziliśmy ćwiczenia interaktywne on line, jako zadanie domowe. Uczniowie rozwiązują przykłady i dopóki nie wyćwiczą pewnych umiejętności, nie mogą przejść na wyższy poziom. Na lekcjach często pracujemy z tabletami, wykorzystując gotowe aplikacje e-learningowe lub tworząc własne. Trzeba tu też znaleźć umiar, by nie przytłoczyć uczniów tą technologią.
- Matematyka jest dziś uznawana za najważniejszy, ale i najtrudniejszy szkolny przedmiot. Czy każdego można jej nauczyć?
- Z mojego 18-letniego doświadczenia, wnioskuję, że nie każdego jesteśmy w stanie wszystkiego nauczyć. Nauczyciele są zobligowani do realizacji podstawy programowej i wykształcenia u uczniów podstawowych umiejętności matematycznych. Uczniowie powinni mieć dostosowane wymagania edukacyjne do indywidualnych potrzeb, gdyż niektórzy są w stanie opanować tylko te elementarne umiejętności, a sprawdzian szóstoklasisty czy egzamin gimnazjalny wymagają już myślenia logicznego i to jest największa trudność w uczeniu matematyki.
- Stosujecie państwo w swojej szkole niekonwencjonalne metody nauczania?
- Od tego roku realizujemy program nauczania matematyki z podziałem na cztery grupy, zależnie od poziomu umiejętności. Nauka jest efektywniejsza i łatwiejsza. Uczniowie słabsi mogą w ten sposób opanować podstawowe umiejętności, a zdolni bardziej się rozwijać. Dotychczas największy progres w rozwoju notowaliśmy u najsłabszych, teraz wspieramy bardziej też tych utalentowanych. Dzięki temu podziałowi motywacja do nauki jest większa. Na swoich lekcjach wprowadzam też zasadę kubeczków. Uczniowie w czasie lekcji ustawiają je na ławkach zależnie od opanowania materiału, rozumienia przekazywanych przeze mnie treści: zielony oznacza umiem, żółty - proszę o podpowiedź, czerwony - nie radzę sobie. Trudniej bowiem podnieść rękę i zgłosić, że się czegoś nie rozumie.
- Czy nauczanie matematyki nie jest zbyt abstrakcyjne, w życiu trzeba umieć rozliczyć się z podatków, wyliczyć raty kredytu lub odpowiednią ilość farby do odmalowania pokoju.
- Uczniowie często pytają: "Do czego nam się to przyda?". Wtedy staram się wyjaśnić w jakich sytuacjach można te umiejętności wykorzystać, że matematyka jest wokół nas. Organizujemy w szkole miesiąc matematyczny z konkurencjami od sudoku po szachy, w których zmierzyć może się każdy. To mobilizuje uczniów do aktywności matematycznych. Zachęcamy także do udziału w konkursach, gdyż wśród nauczycieli matematyki jest duża grupa pasjonatów, którzy stale się chcą doskonalić i rozwijać, by jak najlepiej uczyć.
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Elżbieta KUBERA