Rozmowa z Marią Świerczek, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Oddział Szczecin
– Trwa pierwszy rok reformy oświaty, czy już szkoły wdrożyły wszystkie zmiany organizacyjne?
– Część kadry odeszła z zawodu, a wiele osób z tych, które pozostały w zawodzie, pracuje na części etatu. Nauczyciele, aby utrzymać się w zawodzie, pracują w dwóch-trzech szkołach, ponosząc koszty dojazdu i dodatkowy wysiłek wykonywania takiej pracy. Wprowadzając reformę edukacji, pani minister mówiła, że w jej wyniku nikt nie straci pracy. Życie pokazało, że jest inaczej. Zwolnienia będą: w najbliższym i w kolejnym roku szkolnym, gdyż odejdą kolejne roczniki gimnazjalistów. Zbliża się gorący okres w szkołach – czas tworzenia arkuszy organizacyjnych uwzględniających liczbę etatów. Na nas, jako związku, leży obowiązek zaopiniowania, a na dyrektorach szkół obowiązek przygotowania takich siatek godzin, by jak najmniej nauczycieli ucierpiało. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie obejdzie się bez bólu: kolejnych zwolnień i ograniczeń nauczycielskich etatów.
– Jaka to może być skala?
– Chcielibyśmy, żeby jak najmniej było zwolnień. Wierzę w to, że dyrektorzy zrobią wszystko, co w ich mocy, żeby zatrzymać nauczycieli. Najtrudniej będzie tam, gdzie na bazie gimnazjum powstały szkoły podstawowe. Na pewno mniej pracy będzie dla przedmiotowców, w gimnazjach zostanie ostatnia klasa. W szkołach podstawowych będzie natomiast mniej klas pierwszych, ponieważ zmieniły się ich rejony, na przykład na Gumieńcach była jedna podstawówka, a od tego roku są dwie: dotychczasowa SP 16 i SP 8 (po Gimnazjum nr 20). Na osiedlu Kaliny rejon był podzielony pomiędzy dwie szkoły: SP 51 i SP 48, a teraz doszła SP 21 w budynku Gimnazjum nr 18. Pewnym ratunkiem dla nauczycielskich etatów są oddziały przedszkolne w szkołach i nie chodzi tu o zerówki, ale o przedszkola dla dzieci w wieku 3-5 lat. Aby jednak w nich pracować, nauczyciel musi mieć wykształcenie wczesnoszkolne i przedszkolne.
[...]
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 2 marca 2018 r.
Rozmawiała Elżbieta Kubera
Fot. Ryszard Pakieser