Rozmowa z prof. Barbarą Dołęgowską, prorektorem ds. dydaktyki Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, kierownikiem Zakładu Diagnostyki Laboratoryjnej w SPSK 2 w Szczecinie
– Jakie są pani główne zainteresowania badawcze?
– Od lat zajmuję się badaniem zmian zachodzących u pacjentów z przewlekłą chorobą nerek – głównie tych, którzy są dializowani lub po przeszczepie. Takich pacjentów jest bardzo dużo. W naszym szpitalu opieką obejmujemy zarówno tych, którzy jeszcze nie są dializowani, jak i tych, którzy wymagają tego zabiegu. Spora część naszej populacji ma problemy z nerkami, tylko o tym nie wie. Choroby nerek są jednymi z częściej występujących. Ich głównymi przyczynami są tak zwane choroby cywilizacyjne, takie jak: cukrzyca, miażdżyca, nadciśnienie, a w dalszej kolejności kłębuszkowe zapalenie nerek kamica.
– Co możemy zrobić, aby uniknąć problemów z nerkami?
– Żyć higienicznie! Pierwsza sprawa – powinniśmy jeść z umiarem, może nie dojadać, jak Francuzi, którzy są szczupli, druga – musimy podjąć aktywność fizyczną, odpowiednią do naszych indywidualnych potrzeb, to może być chodzenie, pływanie czy bieganie. Lekarze są zgodni co do tego, że niewłaściwa dieta, brak aktywności fizycznej i stres to przyczyny większości chorób cywilizacyjnych.
– W 2012 roku została pani nagrodzona Zachodniopomorskim Noblem. Za co go pani otrzymała?
– Zajmuję się biochemiczną stroną chorób. Zmianami metabolizmu, w wyniku którego pojawia się stres oksydacyjny – oznaczam substancje, które mówią, że on jest, oraz te, które go niwelują. Drugą sprawą, na której się koncentruję, to badanie kwasu arachidowego – kwasu tłuszczowego, z którego powstają liczne substancje regulujące nasz metabolizm. Efektem moich badań były publikacje, które złożyły się na dorobek doceniony przez kapitułę Nobla.
– Co z pani badań wynika dla pacjentów?
– Jeżeli wiemy, w którą stronę metabolizm jest zaburzony, możemy temu przeciwdziałać, jeżeli widzimy, że poziom stresu oksydacyjnego jest za duży, możemy go zmniejszyć, na przykład suplementami, antyoksydantami – jak witaminy E, C. Nie jest jednak tak, że układ oksydacyjny jest tylko zły, w pewnych sytuacjach jest potrzebny – na przykład komórkom układu odpornościowego do zwalczania infekcji. Dlatego tak ważna jest równowaga między nim a układem antyoksydacyjnym. Zresztą cały nasz organizm to taki system równowagi. Balans i tak zwany złoty środek są najważniejsze.
– Współpracuje pani z lekarzami specjalizującymi się w różnych dziedzinach…
– Dzięki temu, że pracuję w laboratorium, mogę być interdyscyplinarna. Lekarze nie mają czasu na wykonywanie badań, ale mają pomysły – które ja mogę, po rozmowach z nimi, zrealizować. Próbuję znaleźć odpowiedzi na pytania, które pojawiają się podczas leczenia pacjentów.
– Na co był grant naukowy Fundacji na rzecz Wspierania Rozwoju Polskiej Farmacji i Medycyny?
– Na znalezienie metody przesiewowej oznaczania enzymu metabolizującego 5-fluorouracyl – chemioterapeutyk często stosowany w leczeniu różnych nowotworów. Niestety, pewna część naszej populacji ma zmniejszoną aktywność enzymu, skrótowo oznaczanego jako DPD, odpowiedzialnego za rozkładanie tego leku – a kumulacja leku może doprowadzić do poważnych uszkodzeń, a czasem nawet do śmierci. Niestety, poza ośrodkami naukowymi aktywność enzymu DPD nie jest badana. Pomyślałam, że stworzę prostą metodę oznaczania tego enzymu, możliwą do przeprowadzenia w każdym laboratorium, tak żeby każdy pacjent mógł dostać odpowiednią dawkę chemioterapeutyku i żeby wykluczyć tych pacjentów, którym nie należy go podawać w ogóle. Metoda, którą badałam, okazała się jednak niewystarczająco precyzyjna, dlatego ostatecznie przychyliłam się do metody bardziej skomplikowanej – chromatograficznej. Na początku byłam sceptyczna, bo w laboratoriach brakuje stosownego sprzętu, ale rozwój diagnostyki jest taki, że w najbliższych latach każde laboratorium w dużym szpitalu klinicznym, takim jak nasz, będzie miało chromatograf. Teraz moje doktorantki kontynuują te badania – za ich sprawą najpierw będziemy oznaczać aktywność DPD, a potem będziemy mogli monitorować leczenie 5-FU. Indywidualizacja leczenia to kierunek, w którym idzie cały świat. Mam nadzieję, że za rok ten pakiet będzie gotowy. To wszystko pozwoli skrócić czas leczenia, sprawi też, że będzie ono tańsze.
– Uczelnia nagradzała panią za działalność dydaktyczną. Ma pani jakiś przepis na to, jak być dobrym nauczycielem akademickim?
– Bardzo lubię uczyć młodzież. Uważam, że młodzi ludzie są kreatywni, pomysłowi – bo nie liczą się jeszcze z rzeczywistością, w której się znaleźli. Potrafią pobudzić do myślenia. W pewnym momencie drogi naukowej to właśnie młodzi ludzie inspirują nas do dalszych poszukiwań i aktywności badawczej.
– Współcześni studenci różnią się od tych sprzed 10, 15 lat?
– Dokonał się postęp w medycynie, a my musimy przekazać w tym samym czasie więcej informacji niż przed laty. Oczekiwania studentów wobec kadry naukowej są inne – wyższe. Wydaje mi się, że to dobrze. Zawsze staram się dopasować sposób przekazywania przeze mnie informacji do mojego odbiorcy.
– Pełni pani funkcję prorektora ds. dydaktyki. Jakie największe wyzwania przed panią?
– Przede wszystkim utworzenie nowego kierunku – farmacja. Mamy małe opóźnienie, ale jesteśmy już na ostatnim etapie, bliżej niż kiedykolwiek wcześniej. W lutym planujemy złożyć dokumenty w ministerstwie. Jesteśmy zmobilizowani na tysiąc procent.
– Co jeszcze?
– Budujemy Centrum Symulacji Medycznej. Tym samym podnosimy jakość kształcenia na wyższy poziom. Przyszli lekarze, ratownicy, pielęgniarki, fizjoterapeuci będą mogli się tam zmierzyć z prawie realnymi sytuacjami. Centrum ma powstać w przyszłym roku przy ul. Żołnierskiej. Chcemy, aby w przyszłości w tym miejscu powstał cały kampus.
– Dziękuję za rozmowę.
©℗
Rozmawiał Alan SASINOWSKI