Pod Grunwaldem rozpoczęły się międzynarodowe badania archeologiczne. Kilkudziesięciu naukowców i detektorystów przez ponad tydzień będzie szukać śladów krzyżackiego obozu. Ma to pomóc w ustaleniu, gdzie w 1410 r. toczyły się najcięższe walki.
– To największe w Polsce przedsięwzięcie z udziałem archeologów i poszukiwaczy. Chodzi nie tylko o liczbę uczestników i obszar badań, ale też o ich rangę, bo Grunwald jest tylko jeden – powiedział dr Szymon Drej, dyrektor grunwaldzkiego muzeum, które organizuje poszukiwania.
Badania terenów, na których rozegrała się największa bitwa średniowiecznej Europy, potrwają osiem dni – począwszy od soboty (10 września). To już trzeci sezon tych prac. Tegoroczne mają objąć powierzchnię ok. 100 ha, położonych na zachód od ruin kaplicy pobitewnej. Uczestnicy będą poszukiwać dawnego obozu krzyżackiego, na którego ślady natrafili już w poprzednim sezonie. Tym razem, sprawdzą m.in. pola, do których wówczas nie mieli dostępu z powodu zasiewów. Prace odbywają się za zgodą wojewódzkiego konserwatora zabytków i właścicieli gruntów.
W poszukiwaniach – poza archeologami i pracownikami muzeum – uczestniczy ponad 50 poszukiwaczy-amatorów wyposażonych w wykrywacze metali. Trzon grupy stanowią detektoryści z duńskiego stowarzyszenia Harja. Są też Polacy, Anglicy i Norwegowie. Według organizatorów, co roku chętnych do udziału w ekspedycji zgłasza się tak wielu, że wybierane są tylko osoby z największym doświadczeniem i profesjonalnym sprzętem. Badania prowadzone są przy użyciu detektorów, skanerów i georadarów. Znaleziska oznacza się w systemie GPS i nanosi na mapy.
Organizatorzy zamierzają nie tylko odnaleźć ślady obozu armii krzyżackiej, ale także ustalić miejsca, w których toczyły się najcięższe walki. W wyprawie bierze udział szwedzki naukowiec prof. Sven Ekdahl, który uważa, że prawdziwy teren bitwy nie był położony na wschodzie i na południu od wsi Stębark – jak twierdzą współcześni polscy historycy i archeolodzy – ale na wschód i południe od wsi Grunwald. Badania mogą przesądzić, która z tych teorii jest prawdziwa.
Według archeologów odnalezione w poprzednich sezonach zabytkowe militaria pokazały, że bitwa toczyła się na bardzo dużym, rozproszonym obszarze. Dotychczas za jedyny materialny ślad i punkt odniesienia, umożliwiający próbę rekonstrukcji przebiegu walk, były uważane ruiny kaplicy pobitewnej. Została ona wzniesiona na polecenie mistrza Henryka von Plauena i konsekrowana w 1413 r. (pap)