Każdy, kto przyjeżdża nad morze, powinien – według niepisanego zwyczaju – zjeść rybę! Ale czy dostępne nad Bałtykiem ryby zaspokoją oczekiwania wybrednych smakoszy? I jeszcze jeden trudny temat: czy oferta zaspokoi oczekiwania skromnych turystów, w kieszeniach których… często hula wiatr?
Smażalni ryb nad morzem jest zapewne więcej, niż innych lokali gastronomicznych, nawet tak popularnych jak – kebab. Przyportowe budki, lokale z wieloletnią tradycją, nowoczesne restauracje, gdzie można zjeść smażoną rybę… Ale gdzie jest smacznie i tanio?
Rybami można się delektować między innymi w smażalni Patryka Podsiadło w Rewalu, która to wydaje około 100 porcji dziennie. To dość nietypowe miejsce.
– W Rewalu jesteśmy rozpoznawalni od czasu pandemii COVID-19. W tej chwili odczuwamy nadal zainteresowanie naszym lokalem i bardzo się z tego cieszymy. W mojej smażalni nie ma tzw. paragonów grozy. W ofercie znajdziemy między innymi: flądrę, turbota, filety z dorsza, łososia, sandacza i morszczuka. Poza rybami z patelni serwujemy również frytki, surówki, napoje. Lokal powstał z myślą o turystach, którzy poszukują ryb, ale nie z lodówki, lecz z wody; dobrze przyrządzonych i usmażonych na świeżym oleju i czystej patelni- mówi Patryk Podsiadło właściciel.
Właściciele starają się zrobić coś dla mniej zamożnych klientów. Można powiedzieć, że przywracają wiarę w uczciwą gastronomię, a może i w człowieka. Mając wielką empatię godzą się na to, że zarobią mniej. Zysk liczą nie tylko w pieniądzach. Wraca do nich uśmiech, życzliwość, wdzięczność.
– Poza tym wyznajemy nadal podstawową zasadę, że „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego w miejscu pracy”. I to jak na razie się bardzo sprawdza, szczególnie po okresie pandemii i obecnie w czasach drożyzny. Drenaż portfela odczuliśmy wspólnie z naszymi klientami. My jesteśmy pracownikami smażalni, ale również przyjaciółmi. Pomagamy sobie się w każdej sytuacji. To dziś jest bardzo ważne. Swoją drogą… nie można dobrze funkcjonować, jeśli człowiek źle się odżywia lub przymiera głodem – dodaje.
Ceny w smażalniach często odstraszają. Czy rzeczywiście jest tak źle? Ceny ryb nad morzem temat podnoszący ciśnienie nie tylko u turystów…
– Ceny nad morzem w sezonie wakacyjnym mogą czasami zszokować. Każdy turysta powinien zjeść rybkę nad morzem. Niektórzy klienci mają naprawdę mało pieniędzy; widząc to proponujemy czasem cenę umowną, swoistą wewnętrzną promocję, za kwotę, na którą klient może sobie pozwolić. Staramy się dostrzec i zrozumieć biednych. Inny temat to zmiana oczekiwań klientów. Coraz więcej osób zamawia jedzenie na dowóz. Trend ten umocnił się w branży gastronomicznej wyjątkowo mocno w trakcie pandemii Covid-19 – dodał nasz rozmówca.
Ryba smażona na świeżym oleju i czystej patelni, za którą się nie przepłaca… Aż trudno w to uwierzyć. A jednak.
– Panowie są bardzo mili, ale jedno, na co zwróciliśmy uwagę to to, że czasami porcje sprzedają za przysłowiową złotówkę dla turystów, którzy naprawdę mają niewielki budżet. To bardzo z ich strony szlachetne – powiedział nam jeden z klientów.
Dlaczego warto jeść ryby? Nie od dziś wiadomo, że ryby, warzywa i owoce to jeden z ważniejszych elementów zdrowej, zrównoważonej diety. Zdrowo jest też nie przepłacać.
Tekst i fot. Jarosław BZOWY