Przed ruinami zabytkowego kościółka w Trzęsaczu pojawiła się kolejna atrakcja turystyczna, jaką jest wykonana z brązu rzeźba stojącego tu w przeszłości kościółka, który zatopiło morze.
Z kościoła ostała się tylko ściana południowa. Teraz można obejrzeć jak wyglądał w przeszłości XIV-wieczny kościół, zanim morze dotarło do brzegu. Model kościoła wykonany z brązu stoi przed ruinami. Twórcą rzeźby jest kamieński rzeźbiarz Stanisław Motyka.
Już od zeszłego roku turyści mogą podziwiać rzeźbę tego samego twórcy, czyli Zielenicę. Jest to pół kobiety, pół syreny. Według jednej z legend dawno, dawno temu rybacy z Trzęsacza złowili w sieci morską boginię Zielenicę. Zamiast ją wypuścić z powrotem do morza, poławiacze zanieśli nietypową zdobycz do proboszcza, który boginię uwięził.
Zielenica zmarła wkrótce z tęsknoty za morzem. Została pochowana na przykościelnym cmentarzu. Ojciec Zielenicy, bóg Bałtyk, tak rozzłościł się utratą ukochanej córki, że do dzisiaj śle morskie fale w misji odebrania ciała córki. Bałtyk nie przestanie, póki Zielenica nie spocznie na dnie morza. Tak głosi legenda. ©℗
MK