Przez całe wakacje na Rynku Staromiejskim w Stargardzie można na drewniany pieńku zasiąść przy oryginalnym stole, który niegdyś należał do szczecińskiego księcia Jana Fryderyka.
Na placu przy muzeum stworzono wystawę pt. „Wokół stołu księcia Jana Fryderyka”. Jest ona poświęcona niezwykłemu zabytkowi kultury materialnej, jakim jest dziesięciokątny stół łowiecki z końca XVI wieku.
– To niesłychanie ważna wystawa, choć niewielka – przyznaje dr hab. Marcin Majewski, dyrektor Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Stargardzie. – Jego najważniejszym elementem jest stół książęcy. Nasz kolega prof. Szydłowski z Uniwersytetu Szczecińskiego wziął do analizy próbkę tego kamienia i okazało się, że jest to wapień, najprawdopodobniej pochodzący z Węgier.
Wieczorne kopanie działki
Odkrywcą stołu jest Marek Szubert, mieszkaniec Sowna pod Stargardem. Cenny zabytek znalazł w czasie covidu w 2020 r. na swojej działce. Przekazał go stargardzkiemu muzeum.
– Moja działka to mniej więcej teren dawnego pałacyku myśliwskiego, były tam też niedaleko stawy rybne, mój dom graniczy z tym miejscem – opowiada Marek Szubert, znalazca stołu. – Interesowałem się historią tego miejsca. Czytałem o najeździe Szwedów, którzy ten pałacyk spalili. W dokumentach natknąłem się na informacje o dwóch stołach, na których po polowaniu oprawiało się zwierzynę. Zacząłem drążyć temat. Pamiętałem z zapisków, że kamień był koloru czerwonego. Na tej działce wystawał kawałek czerwonego kamienia. Ktoś sobie robił na nim ognisko, bo był wypalony. Coś mnie późnym wieczorem tknęło. Złapałem za szpadel i zacząłem kopać. Gdy zadzwoniłem po godz. 23 do dyrektora muzeum i powiedziałem mu, że znalazłem ten stół, to mi nie do końca uwierzył. Następnego dnia rano przyjechał z żoną i go razem wykopaliśmy. To było to! Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze znaleźć kamienną stopę tego stołu.
Stół waży ok. 500 kg. Był wysoki na 1,34 metra. Grubość blatu to 10 cm. Nie znaleziono przy nim kamiennej stopy. Wokół widnieje inskrypcja, częściowo już niewidoczna.
– Temat był ciężki do konserwacji dosłownie i w przenośni – opowiada Lidia Piotrowska-Cześnik z muzeum, która rekonstruowała z mężem także stargardzki Krzyż Pokutny. – Były na nim, trudne do usunięcia ciemne plamy, usuwaliśmy je chemicznie. Korciło nas, bo chętnie byśmy wierzch stołu zaszpachlowali i wygładzili. Ale wtedy nie byłoby widać, że ma 400 lat i że jest po takich przejściach. Decyzja była taka, że tego nie zrobimy. Ma być widać, że historia się przez niego przetoczyła. Trzeba było żywicą podklejać rozwarstwienia, część krawędzi było utrąconych. Te ubytki zrekonstruowaliśmy, by było widoczne, że jest to stół dziesięcioboczny.
Zamek nie przetrwał
W Sownie, gdzie stół wykopano na terenie dawnego nadleśnictwa był niegdyś myśliwski pałacyk. Myśliwski zameczek Friedrichswalde (obecnie Sowno-Podlesie), wybudowany w 1583 roku, był miejscem wystawnych łowów i spotkań z elitami politycznymi epoki.
– Szczecin zawdzięcza Janowi Fryderykowi zamek, a powiat stargardzki zamek myśliwski – opowiada o historii miejsca Monika Ogiewa-Sejnota, kierownik Działu Historii i Badań Nad Społecznością Lokalną. – Sowno było taką perełką w oczku szczecińskiego księcia. On zapraszał tam znamienitych gości. Zameczek nie przetrwał jednak wojny trzydziestoletniej. Domyślamy się w jakim miejscu był. Teraz mamy przedmiot kultury materialnej, który trochę był legendą. Wszyscy wiedzieli, że istniał i co się z nim działo od czasów wojny trzydziestoletniej, ale uchodził jeszcze do niedawna za zaginiony.
Dziesięciokątny stół kamienny powstał w 1598 r. Był to element upamiętnienia wizyty w Sownie Jana Jerzego, elektora brandenburskiego, a zarazem teścia księcia Jana Fryderyka. Na jego cześć organizowano nawet 14-dniowe, bardzo obfite łowy. Według przekazów to tam elektor upolował jelenia i zorganizowano w tym miejscu ucztę. Jak dodaje Monika Ogiewa-Sejnota, stół znajdował się pierwotnie w innym miejscu niż go odnaleziono. Został w XIX w. przeniesiony na teren dawnego nadleśnictwa, które się tam znajdowało.
Wystawa na Rynku Staromiejskim składająca się z kilku plansz prezentuje nie tylko sam zabytek, ale i szerszy kontekst kulturowy i historyczny związany z życiem dworskim XVI wieku. Autorami koncepcji wystawy, której centralnym punktem jest stół są Marcin Majewski i Monika Ogiewa-Sejnota. W przygotowaniu ekspozycji pomagał Michał Bodek z Dalewa.
Ekspozycja dostępna będzie przez całe lato.
– To wyjątkowa okazja, by poznać fascynującą historię Pomorza i jednego z jego wybitnych książąt Jana Fryderyka – zaprasza stargardzkie muzeum.
– W sierpniu są urodziny Jana Fryderyka, można je przy tym stole celebrować – dodaje dyrektor stargardzkiego muzeum. ©℗
Tekst i fot. Wioletta MORDASIEWICZ