Kto chce spędzić czas w pięknych okolicznościach przyrody i szuka niebanalnego pretekstu do wyjścia z domu, ten powinien obrać azymut na Syrenie Stawy. To miejsce jest ciekawe nie tylko z uwagi na przyrodę, ale również historię.
Zespół jezior położonych w Dolinie Niemierzyńskiej, jak również wielohektarowy fragment Zespołu Parków Kasprowicza-Arkoński wokół nich, przez dekady był zaniedbany. Planowano w jego obrębie utworzyć Ogród Botaniczny, ale z planów tych – już za prezydentury Piotra Krzystka – zrezygnowano. Dopiero przed niespełna czterema laty Syrenie Stawy przebudowano w centrum ochrony bioróżnorodności. Na powierzchni 18 hektarów – pomiędzy ul. Wincentego Pola, Międzyparkową, Poziomkową i al. Juliana Fałata – wytyczono alejki, poprowadzono szlaki przyrodniczo-edukacyjne, opowiadające m.in. o siedliskach bytujących tu zwierząt oraz specyfice tutejszej roślinności wodnej i bagiennej. Urządzono też plac edukacji przyrodniczej z grami i zabawami wykorzystywanymi podczas zajęć tzw. zielonej szkoły. Czyniąc go bardziej przyjaznym również za sprawą służących wypoczynkowi i kontemplacji pejzażu ławek, altan, nadwodnych pomostów oraz kładki łączącej dwa ze stawów.
Teraz Syrenie Stawy są jednym z chętnie odwiedzanych miejskich terenów rekreacyjnych, choć położonym nieco peryferyjnie od trasy łączącej dwa z głównych celów pieszych i rowerowych wycieczek w tym rejonie: Arkonkę i jez. Głębokiem. Okolica zachęca do relaksu, oferując sporo atrakcji. Także historycznych, choć te są mniej oczywiste i nie tak eksponowane.
Warto wiedzieć, że teren współczesnych Syrenich Stawów przed wiekiem zajmował park fundacji im. Ernsta Moritza Arndta, założonej z inicjatywy wielkiego przedsiębiorcy i szczecińskiego filantropa Johannesa Quistorpa. Do współczesności przetrwały tylko szczątki ruin głównego gmachu sanatorium (dla m.in. nerwowo chorych i rekonwalescentów po ciężkich chorobach i zabiegach), jakie funkcjonowało w tym miejscu. Natomiast zachował się jedynie „Dworek Modrzewiowy” oraz jeden z budynków gospodarczych. Nie przetrwał zaś „Lipowy Dwór”, czyli popularna jak na ówczesne czasy restauracja, która nad Syrenie Stawy przyciągała złaknionych rekreacji szczecinian i letników. To jej fragmenty fundamentów, częściowo zachowane piwnice oraz schody przyciągają uwagę obecnie wypoczywających nad Syrenimi Stawami – zacisznym i malowniczym terenie rekreacji i wypoczynku. Niestety, bardzo dotkniętym przez ostatnie wichury. ©℗
(an)