Ostatnie dni wakacji na pewno warto przeznaczyć na wędrówki po Szczecinie. Wiele tu miejsc, które trzeba odwiedzić, zakamarków, do których należy zajrzeć. Dziś po mieście oprowadza Dorota Pundyk, która przybliża miejsca związane z rodziną Quistorpów. Miłośniczka historii Szczecina, ambasadorka Muzeum Techniki i Komunikacji – Zajezdnia Sztuki w Szczecinie. Współautorka scenariusza do filmu „Johannes Quistorp”.
– Wiele z moich ulubionych miejsc w mieście jest związanych z Johannesem Heinrichem Quistorpem, wspaniałym szczecińskim filantropem (ur. 14 listopada 1822 w Greifswaldzie, zm. 9 maja 1899 w Szczecinie). To szczeciński przedsiębiorca i posiadacz dóbr ziemskich. Fundator wielu regionalnych przedsięwzięć filantropijnych, którego działalność odczuwamy do dziś.
Nasz spacer rozpoczynamy w parku im. Jana Kasprowicza (przed wojną Quistorp Park). To tu, mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Pomnikiem Trzech Orłów a Amfiteatrem, zaraz za Psią Polaną, znajdują się zapomniane schody prowadzące dziś donikąd. Dawniej jednak pełniły użyteczną rolę. To miejsce zwano kiedyś Wzgórzem Arndta – kim był, wyjaśniam poniżej. Jego żoną była Charlotte Quistorp, kuzynka ojca Johannesa, Heinricha.
W tym miejscu najpierw były sady Johannesa. W 1869 roku, w związku z 100. rocznicą urodzin Ernsta Moritza Arndta (ur. 26 grudnia 1769 w Groß Schoritz – zm. 29 stycznia 1860 w Bonn) postanowiono otworzyć skwer nazwany jego imieniem. Ernst Moritz Arndt był niemieckim pisarzem, historykiem i członkiem Zgromadzenia Narodowego we Frankfurcie. W swojej twórczości występował przeciwko rządom Napoleona Bonaparte w Niemczech. W swojej ojczyźnie uważany jest za ważnego poetę epoki wojen wyzwoleńczych.
W ramach upamiętnienia jego postaci w Szczecinie zagospodarowano teren, ustawiono ławeczki oraz posadzono kwiaty i drzewa. Postawiono też pomnik Arndta i fontannę. Pomnik został rozebrany w 1933 roku – ponieważ wykonany był z nietrwałych materiałów i zaczął się po prostu kruszyć, stwarzając zagrożenie. Przy okazji warto podkreślić, że szczeciński pomnik był dość luźną kopią pomnika z 1865 roku postawionego w Bonn. Szczeciński Arndt, co widać na starych pocztówkach, opiera się prawą ręką o pień ściętego drzewa, lewą podpiera bok i wpatruje się w dal. Arndt w Bonn podpiera się o drzewo lewą ręką, prawą zaś wyciąga przed siebie.
Kolejne miejsce to mostek nad jeziorkiem Rusałka. Wybudowano go w 1898 roku w stylu japońskim. Na jego obu końcach stały drewniane altanki stylizowane na wieżyczki. Szkoda, że nie były poddawane remontom i w końcu w latach 50. zapadła decyzja o ich zburzeniu – ostatecznie zniknęły z początkiem lat 60. XX wieku.
Jeziorko jest sztucznym zbiornikiem wody. Powstało w wyniku spiętrzenia wody w rzeczce Osówce. Niedaleko znajdował się młyn słodowy – po rozbiórce w jego miejscu powstała restauracja „Haus am Westendsee”. Spacerowicze mogli wypożyczyć łódkę, a zimą pojeździć na łyżwach po jeziorku. 10 grudnia 1908 roku syn Johannesa, Martin podarował park miastu. Z artykułów z niemieckiej prasy wiemy, że już wcześniej mieszkańcy Szczecina chodzili tutaj na spacery i nazywali ten park Parkiem Quistorpa.
Z parku udajemy się do Betanii – to teren położony w okolicach ulic Mickiewicza i Wawrzyniaka. Znajdują się tam budynki, których pierwotnym przeznaczeniem był szpital, którego budowa rozpoczęła się w 1868 roku, a już 28 listopada 1869 odbyła się uroczysta inauguracja. W następnym roku, w 8 tygodni wybudowano barak, w którym leczono rannych w wojnie francusko-pruskiej. W 1871 roku zakończyła się budowa budynku głównego z kaplicą. Po kilku latach Johannes przekazał szpital miastu i dodatkowo opłacił kilka łóżek dla biednych.
Warto zwrócić uwagę na boczną, lewą ścianę budynku. Znajdują się tu tonda, na których możemy zobaczyć, czym zajmuje się dana instytucja. Na jednym z nich mamy przedstawione pojenie dziecka, na drugim widać szyjącą dziewczynkę i chłopca uczącego się tabliczki mnożenia. Uważny obserwator zauważy też, że pod tondami na niektórych cegłach są widoczne inicjały JQ.
Szpital Betania był powiększany o kolejne budynki. Ostatni z nich otwarto we wrześniu 1929 roku. Obecnie w tym budynku znajduje się klub żołnierski, gdzie przed laty funkcjonowało także kino „Mars”. Z tyłu głównego budynku znajduje się cmentarz, na którym pochowano Johannesa i innych członków rodziny.
Niedaleko Betanii, przy alei Wojska Polskiego 92 znajduje się dom Johannesa. Willę wybudowano w stylu toskańskim. Budynek zdobią kobiece figury i tonda. Szczególną uwagę zwraca bogini Flora. Ma kwietny wianek oraz misę z owocami i kwiatami.
Kończąc wędrówkę śladami Johannesa Heinricha Quistorpa należy podkreślić, że była to postać wyjątkowo zasłużona dla miasta, a jego dokonania i postać fascynują do dziś.
Dorota PUNDYK
(oprac. Krzysztof ŻURAWSKI)