Moda na wędrujące (między czytelnikami) książki – z otwartych dla wszystkich minibiblioteczek korzystać już można w wielu polskich miastach – pojawiła się i nad morzem! Oto przykład z Pustkowa (gmina Rewal). Niewielki skwer – na początku spacerowej trasy wiodącej do Trzęsacza – cieszy oko i serce specjalnie w tym celu skonstruowaną i wesoło ozdobioną budką z „Lekturami na lato”, jak głosi umieszczona na nim informacja z dołączoną do niej „instrukcją obsługi”.
Zasada jest prosta. Z umieszczonych w budce – za szybką – książek może korzystać każdy, byle je po przeczytaniu odniósł na miejsce. Mile widziane uzupełnianie wakacyjnej biblioteczki tomami, które sami przywieźliśmy nad morze, a po ich przeczytaniu chcemy podzielić się swą lekturą z innymi wypoczywającymi na wakacjach, albo… nie mamy ochoty zabierać je w podróż powrotną. Wiadomo przecież, że są i takie typowo „wakacyjne” lektury. Znaleźć je można głównie w licznych namiotach tzw. „Taniej książki”, ale w tym roku okazuje się, że nie tylko tam. I nie tylko te typowo „wakacyjne”.
W podwarszawskim uzdrowisku Konstancin – tuż przy tężni – trafiłem tej wiosny na sporo klasyki, ale też atrakcyjne poradniki, nowości z dziedziny historii czy beletrystykę.
W Pustkowie pomysł „Lektur na lato” zrealizowała samodzielnie jedna z młodych mieszkanek nadmorskiej osady turystycznej. Mają tu one na razie dość skromną ofertę – romanse, kryminały, książki dla dzieci, choć jest i Philip Roth… w wydaniu angielskim! – ale ta na pewno się wzbogaci, gdy sezon letni rozpocznie się na całego.
Nadmorski punkt wymiany książek znajduje się też podobno w nieodległym Pobierowie. Może i inne gminy wezmą przykład z Wybrzeża Rewalskiego?
(ali)