Studiował architekturę na Politechnice Szczecińskiej. Zapragnął być malarzem i nim został. W latach 80. zyskał renomę jednego z najwybitniejszych twórców Szczecina. Był stałym uczestnikiem życia kulturalnego miasta. Niestety sześć i pól roku temu jego artystyczna droga została przerwana przez bestialskie pobicie. Mowa o Brunonie Tode. W sobotę (23 marca) w DK "13 Muz" o godz. 19 odbędzie się koncert „Przyjaciele Brunona”.
Na scenie wystąpią zespoły: My z Delty, Straty oraz Flór.
Minęło kilka lat od tragedii, gdy Brunon Tode został dotkliwie pobity przez "nieznanych sprawców". Przez kilka tygodni leżał w śpiączce farmakologicznej. Dzisiaj artysta nie poddaje się i nadal próbuje "iść" w kierunku powrotu do normalnego życia i twórczości.
- Dzisiejsza egzystencja Brunona to usilne, bezsłowne próby komunikacji z otoczeniem, z żoną i przyjaciółmi na próżno czekającymi na wiadomość czy za spojrzeniami, ustami usiłującymi formować słowa kryje się po prostu Brunon, czy też ktoś kto chciałby dowiedzieć się kim jest, bo utracił z siebie prawie wszystko - wyjaśniają organizatorzy koncertu.
Od wielu lat trwa powolny postęp w ciężkiej chorobie. Wszystko dzięki opiece żony Grażyny i pomocy przyjaciół artysty, którzy nie szczędzą czasu i starają się gromadzić środki na kosztowną rehabilitacje.
- Tym razem nie będziemy nic zbierać, natomiast poprosimy o przekazanie 1 procenta dla naszego przyjaciela Brunona Tode (KRS 0000270809, dopisek Tode, 2052) - mówi Waldemar Kulpa, dyrektor Domu Kultury „ 13 Muz ”.
My z Delty to muzyczny projekt, który powstał w 2010 roku z inicjatywy gitarzysty Wojtka Wójcika. Teksty dla zespołu pisał wspomniany Brunon Tode, który udzielał się również wokalnie w niektórych utworach. Inspiracją zespołu jest kultura delty Missisipi.
Straty to muzyczny duet - Jarosław Bondar i Krzysztof Seroczyński, których połączyła wspólna miłość do gitar.
Z kolei Flór to zespół, który w swojej twórczości łączy muzykę jazzową, bluesową i folkową.
(KK)