Ten zegar ma duszę i własne tajemnice! Tak przynajmniej zapewnia Czesław Złotnik, który czuwa nad tym, by mechanizm zegara działał jak należy. Mowa tu o wspaniałym zegarze astrologicznym na wieży Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie. Warto zadrzeć wysoko głowę podczas spaceru po zamkowym dziedzińcu i przyjrzeć się czasomierzowi, na którym błazen kłapie szczęką.
W drugiej połowie XVII w. po wojnie Szwecji z Brandenburgią, aby uczcić ostateczne zwycięstwo Szwedów, postanowiono umieścić nowy zegar na Wieży Zegarowej. Zaprojektował go Johann von Goethe, a wykonał Kasper Nitardy z Drawska Pomorskiego. Zegar jest ogromny – całość ma prawie cztery metry szerokości i aż ponad siedem metrów wysokości. Jest tu poruszająca oczami, zgodnie z ruchem dużej wskazówki godzinowej, maska zielonego człowieka, datownik pokazujący aktualną datę w otwartych ustach maski, błazen wybijający lewą ręką godziny, a prawą – kwadranse (przy tym kłapiący szczęką) oraz kula pokazująca aktualną fazę Księżyca. Umieszczono tu dwie tarcze zegarowe – na dużej wskazówka pokazuje godziny, na mniejszej – minuty.
Zegar powstał w 1693 roku, natomiast widniejące na nim daty – 1736 i 1864 – pokazują lata, w jakich wykonano remont szczecińskiego czasomierza. Na samej górze z kolei są charakterystyczne lwy z okresu szwedzkiego, na tarczy na dole – gryfy pomorskie. Dość zagadkowa wydaje się na tarczy maska zielonego człowieka ze wskazówką na nosie (jego źrenice podążają za grotem dużej wskazówki). Jak mówi C. Złotnik, jest to symbol sił przyrody i znak templariuszy. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 9 lutego 2018 r.
Monika GAPIŃSKA
Fot. Ryszard PAKIESER