Jest ich dwoje, w średnim wieku, po przejściach. Mając dość samotności, umawiają się na randkę w ciemno. Szybko okazuje się, że choć sporo ich łączy, równie wiele – dzieli, a to niczego dobrego nie wróży... Komedię „Przyszedł mężczyzna do kobiety” premierowo wystawiono w weekend w szczecińskim Teatrze Małym, obchodzącym swoje dziesięciolecie.
Zaczyna się fatalnie: Wiktor przychodzi pół godziny za wcześnie. Dina jest nieubrana, po podłodze walają się jej wyrzucone z szafy rzeczy. Poirytowana wytyka swojemu gościowi brak ogłady, zbyt niski wzrost (tylko 176 centymetrów, podczas gdy ona lubi mężczyzn mierzących 183 cm) i skłonność do garbienia się. Później wyprasza go za próg i każe wrócić o umówionej porze, za kwadrans. Drugie podejście do spotkania jest już bardziej udane: alkohol, cukierki, tańce. Pojawia się też konkretna prośba Diny o to, by bez obłudy zakreślić cel - skoro oboje mają już swoje lata, to nie ma co tracić czasu na podchody i kłamstwa. I kiedy już się wydaje, że wszystko zmierza do cukierkowego happy endu, wybucha kolejna awantura...
„Przyszedł mężczyzna do kobiety” to sztuka Siemiona Złotnikowa (znana choćby z inscenizacji w Teatrze Telewizji z Anną Seniuk i Janem Peszkiem), przygotowana przez Joannę Matuszak i Arkadiusza Buszkę, wcielających się też w głównych bohaterów. Z aktorskim duetem współpracował reżysersko Piotr Ratajczak. Publiczność może nastawić się na godzinną porcję dobrej rozrywki, w podszytym smutnym liryzmem rosyjskim stylu. Bo choć dialogi skrzą się dowcipem, to przecież istotą jest tu rozpaczliwa potrzeba zmiany swojego dotychczasowego życia. Dina, z pozoru obcesowa, ma za sobą i nieudane małżeństwo, i kilka innych, niefortunnych związków, Wiktor – dwukrotny rozwodnik, marzy o kobiecie, która zaakceptuje go z jego niezaradnością i kompleksami, stwarzając mu ciepły dom. Obydwoje, w którymś momencie zdają sobie sprawę, że być może ceną zerwania z samotnością będzie związek z kimś bardzo dalekim od wyobrażeń.
Bardzo przekonująco rozterki pary bohaterów oddają Joanna Matuszak i Arkadiusz Buszko. Świetnie grają z całością scenografia i kostiumy, przygotowane przez Agnieszkę Miluniec i Macieja Osmyckiego, duży plus także za dobór muzyki. Zdecydowanie warto znaleźć czas na ten spektakl. ©℗
Katarzyna STRÓŻYK
Fot. Piotr NYKOWSKI
Na zdj.: Joanna Matuszak i Arkadiusz Buszko w „Przyszedł mężczyzna do kobiety”