Nietypową ekspozycję można obejrzeć - przez kilka godzin dziennie i tylko w niektóre dni tygodnia - na szczecińskich Jasnych Błoniach. To rzeźby Konrada Kwaska, które Romek Zańko z Fundacji Pod Sukniami przywozi w walizce do parku Kasprowicza. Rozstawia je w nieregularny szereg, a następnie dwie stojące z tyłu przestawia na początek, potem znów te ostatnie są stawiane z przodu, itd, itd... W ten sposób rzeźby niejako "spacerują" po alejce, co zwykle trwa około trzech godzin. W najbliższym czasie na tę niesamowitą wystawę będzie się można natknąć we wtorek (16 czerwca). Godziny "spaceru rzeźb" są codziennie publikowane na profilu facebookowym wspomnianej fundacji.
Kilka dni temu na Facebooku R. Zańko ogłosił: "Rzeźby Konrada Kwaska wychodzą z kwarantanny. Po wielu latach znów będzie można zobaczyć prace Konrada. Ten najciekawszy twórca szczeciński z kręgu art brut nie miał wystawy od kilku lat. Nie musisz iść do galerii. Rzeźby wychodzą na spacer".
O Konradzie Kwasku
Szczecinianin Konrad Kwasek pod wpływem przebytej w dzieciństwie choroby stracił słuch. Uczył się w szkołach dla dzieci głuchych poza Szczecinem. Po powrocie do domu przez pewien czas pracował w warsztatach pracy chronionej, później całkowicie poświęcił się sztuce. Od 1998 roku był związany z Galerią pod Sukniami. Zaczął rzeźbić, wykorzystując zgromadzone w domu pnie na opał, później zaś zdobywał materiał rzeźbiarski na budowach i w lesie. Tworzył siekierą i złamanym dłutem, które było jego ulubionym narzędziem. Rzeźbił przede wszystkim postaci, często też przytulone pary. Prace Kwaska brały udział w wielu wystawach w Polsce i za granicą.
Tylko z Nikiforem się udało
- Konrad Kwasek to postać dużego formatu, ale kompletnie nie został w Szczecinie zauważony, choć jego prace są poszukiwane przez kolekcjonerów. Rzadko się jednak zdarza, że ktoś z kręgu sztuki naiwnej czy art brut staje się znany. Tylko z Nikiforem to się udało i może jeszcze z kilkoma innymi artystami - mówi Romek Zańko. - Konrad Kwasek był rzeźbiarzem, malarzem, a teraz coraz bardziej znane są jego fotografie. W Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie pokazywane były jego prace, ale nie tylko. Już minęło piętnaście lat od śmierci Konrada. Tyle też lat jego rzeźby były w kwarantannie. Tak można powiedzieć, bo tyle czasu nie były nigdzie prezentowane. Kiedy wyszedłem z rzeźbami Konrada na Jasne Błonia, uświadomiłem sobie, że w czerwcu 1998 roku zorganizowaliśmy pierwszą wystawę w Galerii pod Sukniami. I to była właśnie wystawa Konrada. Prawdopodobnie jesienią, już po remoncie, galeria ponownie zostanie otwarta i wtedy znów skupimy się na prezentacji twórczości plastycznej.
W minionym tygodniu "na spacerze" było około 40 rzeźb Konrada Kwaska. Tyle samo będzie w najbliższych dniach. Są jednak plany, by wystawić nawet kilka razy więcej eksponatów w parku Kasprowicza - być może w przyszłym tygodniu. Ekspozycja pokazywana jest w różnych godzinach, zwykle po południu, a w niektóre dni również w okolicy południa.
(MON)
Fot. Ryszard Pakieser