Taniec jest po to, żeby wyrazić swoje uczucia oraz dla zabawy - oto, co mówili mali uczestnicy wtorkowego (11 kwietnia) „Roztańczonego OPERAnku" w szczecińskiej Operze na Zamku. Były to interaktywne zajęcia, podczas których dzieci otrzymały kilka zadań, a także same uczestniczyły w tańcu. Ot, choćby miały odgadnąć jakie postaci za pomocą tańca przedstawiają tancerze opery (zdradźmy - to byli: Sziwa i Terpsychora), brały udział w tanecznej „przebudzance", dowiedziały się czym jest choreografia i czy tańcem można zaklinać rzeczywistość. Młodzi widzowie przygotowali również prezentacje taneczne pod opieką tancerzy. Całość poprowadził Karol Urbański – kierownik baletu opery, który - jak nam powiedział - sam zajął się tańcem mając sześć lat (w ognisku baletowym w domu kultury), a potem poszedł do szkoły baletowej w Łodzi. ©℗
(MON)
Fot. Ryszard Pakieser