Choć Rembrandta i Moneta w tym roku w Szczecinie nie zobaczymy, Muzeum Narodowe szykuje kilka ciekawych wystaw. Ma być różnorodnie i wielobarwnie, tak by każdy mógł odnaleźć coś, co go zainteresuje.
Jednym z hitów może okazać się „Książka żywa”, otwierana już wkrótce – 24 lutego. Ekspozycja zorganizowana zostanie we współpracy z warszawską ASP. W zamierzeniu ma pokazać, jak powszechne jest odwołanie się do idei księgi we współczesnej sztuce: w grafice, multimediach, malarstwie, rzeźbiarstwie. Autorzy spróbują poszukać odpowiedzi na pytanie dlaczego, książka stale inspiruje, prowokuje, męczy, zastanawia, skąd bierze się potrzeba refleksji nad jej kształtem, równie istotnym jak przekaz, który niesie. Zobaczymy m.in. książki-przedmioty, książki ilustrowane, sztukę współczesną jako książkę, książki-idee czy książki-monumenty, a wszystko to w gmachu przy Wałach Chrobrego.
Tam też, niedługo później – 10 marca, czeka nas wernisaż „Plakaty polskie z Chicago”. To zestaw patriotycznych afiszów z lat 20. i 30. z amerykańskich kolekcji. Na czerwiec planowany jest kolejny z muzealnych hitów: „Synowie. Figura biograficzna”.
– Pokażemy ojca i syna: Jacka i Rafała Malczewskich – zapowiada Dariusz Kacprzak, wicedyrektor szczecińskiego muzeum. – Zestawimy ich dzieła w jednej sali. W drugiej zaprezentujemy inne pary synowsko-ojcowskie. Pojawią się prace m.in. Stanisława Witkiewicza i Witkacego, Juliana i Antoniego Fałatów czy Juliusza, Wojciecha i Jerzego Kossaków.
Ostatnią tegoroczną dużą ekspozycją na Wałach mają być „Szczecińskie awangardy”.
– To jedna z naszych najważniejszych wystaw w tym roku – mówi dyrektor Kacprzak. – Dzielimy ją na trzy części: pierwsza przybliży działalność Muzeum Miejskiego za czasów Waltera Riezlera, czyli do 1933 roku, kiedy to wspierano twórczość ekspresjonistów. Druga część to lata 60. w Szczecinie i artyści tego okresu, a trzecia to współczesność i Akademia Sztuki.
W programie wystaw w muzeum są trzy interesujące propozycje fotograficzne. Widzowie będą mieli okazję zobaczyć zdjęcia Tymoteusza Leklera, Marka Czasnojcia i Maxa Ławrynowicza. Pojawią się również wystawy przypominające Janinę Szczerską, legendarną postać szczecińskiego szkolnictwa, oraz Georga Johanna Tribowskiego – zmarłego w Hamburgu malarza urodzonego w Gdyni, absolwenta liceum w Szczecinie.
– W Muzeum Tradycji Regionu planujemy trzy ciekawe ekspozycje: „Żydzi polscy. Świat utracony” już w marcu, w ramach Adlojady, w październiku „Barbarzyńskie tsunami. Okres wędrówek ludów w dorzeczu Odry i Wisły”, a na zakończenie roku – „Świętowanie. Zabytki obrzędowości rodzinnej i dorocznej”, przybliżającej polskie tradycje obrzędowe, od imienin po Boże Narodzenie – opowiada D. Kacprzak.
W planach szczecińskiego muzeum, poza wystawami, jest też spora inwestycja: remont piętra w Galerii Sztuki Współczesnej przy ulicy Staromłyńskiej.
(kas)