Paweł Domagała nagrał zaledwie dwie płyty, a już zyskał rzesze fanów. Potwierdzeniem tego był poniedziałkowy koncert artysty w szczecińskiej filharmonii. Publiczność bardzo entuzjastycznie reagowała na każdą piosenkę, a ostatni przebój - "Weź nie pytaj" - zaśpiewała razem z aktorem.
Koncert zaczął się dość niefortunnie, bo zarówno Paweł Domagała, jak i jego muzycy, mieli problem z odsłuchem. Zanim uporano się z problemami technicznymi, artysta rozmawiał z publicznością.
- Czy jest na sali pani, którą spotkałem w galerii handlowej? - dopytywał. - O jest! - ucieszył się artysta widząc rękę w górze. - Nic nie kupiłem w galerii. Drogo u was. Drożej niż w Warszawie. A tam jest pani Sylwia - wskazał na lożę na balkonie. - Jest na każdym moim koncercie i przynosi mi prezenty. Dla mnie i moich dzieci. Ostatnio dostałem czapkę - małpkę. Moja córka nosiła ją non stop przez miesiąc.
Potem zabrzmiały piosenki z obu płyt Domagały. Artysta opowiadał genezę ich powstania albo historie z nimi związane.
- To piosenka dedykowana mojemu przyjacielowi Markowi, który zmarł w grudniu ubiegłego roku - tak aktor zapowiedział utwór pt. "Najgrubszy Anioł Stróż".
Potem były kolejne opowieści.
- Napisałem piosenkę weselną, bo grana jest na wielu weselach. Ale jest inna, którą wolałbym byście wybierali na pierwszy taniec - zachęcał aktor. - Napisałem ją na ślub szwagierki. Nie chciała pieniędzy, tylko piosenkę. Pomyślałem: "W to mi graj". No i to ta piosenka. "Ale dzisiaj ty i ja nowy świat..." - usłyszała publiczność.
- A teraz piosenka na dziesiątą rocznicę ślubu - zapowiedział artysta i zabrzmiał hit ostatnich tygodni, czyli "Weź nie pytaj".
Publiczność owacjami na stojąco pożegnała artystę.