Piątek, 26 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Pierwsza reporterka z Noblem

Data publikacji: 08 października 2015 r. 17:40
Ostatnia aktualizacja: 08 listopada 2018 r. 02:41
Pierwsza reporterka z Noblem
 

Po raz pierwszy literacka Nagroda Nobla trafiła do rąk reportera. Swietłana Aleksijewicz otrzymała ją za "polifoniczne pisarstwo, pomnik cierpienia i odwagi w naszych czasach". Twórczość autorki koncentruje się wokół pomijanej i wypieranej historii ZSRR i Rosji.

Swietłana Aleksijewicz urodziła się w 1948 r. na Ukrainie, a wychowywała na Białorusi. Studiowała dziennikarstwo w Mińsku. Pracowała jako nauczycielka i dziennikarka. Pod koniec lat 70. zaczęła jeździć z magnetofonem szpulowym po całym Związku Radzieckim, nagrywając wspomnienia rosyjskich, białoruskich i ukraińskich kobiet, które walczyły na wojnie. Tak powstała jej pierwsza książka - „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”. Przed jej wydaniem w Rosji autorka walczyła z cenzurą, oskarżana o prymitywny naturalizm.

Aleksijewicz pisała też o katastrofie w Czarnobylu ("Czarnobylska modlitwa”), radzieckiej interwencji w Afganistanie ("Ołowiane żołnierzyki"), wojennych losach dzieci ("Ostatni świadkowie"). Znana jest z niepowtarzalnego stylu określanego mianem "opowieści głosów". Jej książki zostały przetłumaczone na 22 języki. W tym roku w Polsce ukazała się książka "Czasy secondhand", w której opisuje zjawisko "człowieka sowieckiego" i to, jak odnalazł się on w czasach po upadku ZSRR. Wszystkie opowieści łączy jeden motyw – rozmówcy Aleksijewicz, choć doświadczyli wiele zła, nadal wierzą w sprawiedliwy komunizm. Jej książki, krytycznie nastawione wobec reżimu Alaksandra Łukaszenki, nie ukazują się na Białorusi. Pisarka sceptycznie ocenia szanse na rychły upadek dyktatury.

- Odkrywałam świat przez takie postaci jak Hanna Krall i Ryszard Kapuściński – powiedziała w czwartek laureatka, mówiąc, że "w Polsce książka dokumentalna to cała warstwa kultury, a rosyjska i białoruska kultura, jak gdyby jeszcze nie dopuściły do siebie świata".

Pisarka otrzymała wiele nagród. Wśród nich są m.in.: Literacka Nagroda Europy Środkowej Angelus, Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego, National Book Critics Circle, Lipska Nagroda Książkowa na rzecz Porozumienia Europejskiego, Pokojowa Nagroda im. Ericha Marii Remarque'a czy nagroda szwedzkiego Pen Clubu. Została również odznaczona francuskim Orderem Sztuki i Literatury stopnia oficerskiego.

(pap)

Fot. EPA/PETER ENDIG 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

k....k
2015-10-11 17:54:07
BIZNES i nic więcej
bolo
2015-10-10 13:12:40
- "dorzucem kamyczek"; Kartol Wojtyła został papierzem za przyszłe zasługi. Lech Wałęsa za przeszłe zasługi dostał Nobla. Swietłana Aleksijewicz dostała Nobla za "książki, krytycznie nastawione wobec reżimu Alaksandra Łukaszenki". Wszystkie te splendory mają wspólny mianownik; "walka z dyktatorem". P.S. Łukaszenko, który powiedzał Min.Spr Zag. Niemiec; lepiej być dyktatorem niż "gałubym" (szwulem) powinien szybko budować "tęczę" w Mińsku - słaby z niego "dyktator".
Sońka
2015-10-10 05:39:39
Istotnie , jakas super nowoczesna forma prześladowania politycznego . Tyle nagród , a więc tyle tłumaczeń na wiele języków obcych . To jest temat na reportaż, bo o homo sovieticus to już naczytaliśmy się w Polsce tyle, że ...po prostu nie chce się już więcej.
Zacznijmy PO kolei... czyli od poczatku,
2015-10-09 10:07:00
Cos tu "lewa nie rowna sie prawej" ? Jak to jest, ze opisujac takie "sytuacje, zdarzenia i wydarzenia"...jakie w/w Pani opisala w swoich dotychczasowych ksiazkach, wyjezdza sobie za garnice... na jako taki Zachod, by tam pomieszkac ok. 2 lat i dalej bez problemu moze powrocie sobie np. na Bialorus ? Zacznijmy wiec od tego - a jakie ta Pani ma "korzenie" i pochodznie...??

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA