Środa, 17 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Pamięć o Lewińskim pozostanie [GALERIA]

Data publikacji: 18 lutego 2020 r. 18:46
Ostatnia aktualizacja: 20 lutego 2020 r. 17:24
Pamięć o Lewińskim pozostanie
 

Kilkanaście dzieł wybitnego rzeźbiarza Sławomira Lewińskiego podarował Muzeum Narodowemu w Szczecinie jego syn Jakub. Dodatkowo do zbiorów Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Narodowego w Szczecinie trafiła najstarsza rzeźba artysty z 1949 roku pn. „Popiersie Fryderyka Chopina”.

Jakub Lewiński przyznał, że przekazanie prac to podziękowanie za przywrócenie pamięci o ojcu. – Refleksja nad czasem również nie była tutaj bez znaczenia. Dopóki człowiek może dysponować jakimiś obiektami, może decydować o tym, czy przekazać je rodzinie, czy na taki cel, jak zdecydowałem. Uważam, że to by było mile widziane przez mojego ojca. Był osobą otwartą, kontaktową, lubiącą wspólne działania i biesiady – mówił we wtorek na konferencji prasowej syn rzeźbiarza.

Wystawa to niejedyna forma zachowania pamięci o Sławomirze Lewińskim i jego dziełach. Końca dobiegają prace związane z filmem o wystawie „Niesamowita Słowiańszczyzna”. Za kilka dni będzie on dostępny w mediach społecznościowych.

Jakub Lewiński przekazał 18 prac, w tym 12 autorstwa jego ojca. – Szczególnie cieszymy się, że wśród nich są projekty rzeźb zdobiących przestrzeń publiczną miasta i regionu – podkreślił dr Szymon Piotr Kubiak, kurator „Niesamowitej Słowiańszczyzny”.

Wśród darów znalazły się m.in. „Głowa robotnika” – model fragmentu pomnika Działaczy Ruchu Robotniczego dla Cmentarza Centralnego oraz „Głowa żołnierza” – model fragmentu pomnika Przełamania Wału Pomorskiego. Jakub Lewiński przekazał także projekty rzeźb, które w 1974 roku zostały wkomponowane w dolny taras Wałów Chrobrego – „Jan z Kolna” i „Wyszak”. Zbiory powiększy również „Głowa Prozerpiny” – niezrealizowany projekt fontanny, która miała stanąć na Trasie Zamkowej.

– Na początku lat 70. władze miasta planowały postawić na Trasie Zamkowej fontannę. Sławomir Lewiński przedstawił projekt inspirowany fontanną Neptuna we Florencji – tłumaczył dr Kubiak.

Dodatkowo syn artysty przekazał Muzeum Narodowemu w Szczecinie prace szczecińskich artystów – Tadeusza Eysymonta, Heleny Stojanowskiej, Mieczysława Weltera oraz Andrzeja Żywickiego.

Natomiast do zbiorów Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Narodowego trafiła najstarsza zachowana rzeźba Sławomira Lewińskiego, czyli „Popiersie Fryderyka Chopina” z 1949 roku. – Dokładnie nie wiemy, jaki był cel jej powstania. Można podejrzewać, że to projekt pomnika. Nie został on zrealizowany, natomiast gipsowy model zachował się w pracowni – podejrzewa kurator wystawy.

Prezes Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Narodowego w Szczecinie Edward Osina chciałby, żeby rzeźby ponownie trafiały do miejskiej przestrzeni. – Kiedyś były one tworzone, natomiast dzisiaj budowane są pomniki. Nie ma prawdziwych rzeźb, które będą odzwierciedlały nasz charakter i to, co chcemy przekazać. Popiersie Fryderyka Chopina to piętnaste dzieło, które przekazujemy, ale pierwsza rzeźba – podkreślił.

– Sławomir Lewiński prezentuje pierwsze pokolenie mieszkańców Szczecina. W jego twórczości można znaleźć wiele kursów, które w nieco inny sposób pokazują nasze środowisko oraz pewne uniwersalne trendy. Dzięki niemu udało się stworzyć oryginalną odmianę szczecińskiej kultury pierwszego pokolenia mieszkańców – podkreślił Lech Karwowski, dyrektor Muzeum Narodowego w Szczecinie.

Sławomir Lewiński urodził się 23 kwietnia 1919 roku w Kijowie. W 1946 roku wraz ze swoją żoną Danutą postanowili zamieszkać w Szczecinie. Od samego początku, obejmując pracownię przy ul. św. Wojciecha 1, brał aktywny udział w konsolidacji miejscowego środowiska oraz współorganizował lokalny oddział Związku Polskich Artystów Plastyków. Obok prac w twardym materiale o wygładzonej powierzchni Sławomir Lewiński tworzył niewielkie statuetki modelowane w glinie i szamocie. W 1960 roku we współpracy z Emanuelem Messerem ozdobił mozaiką fasadę kina „Kosmos”. ©℗

Karolina Nawrocka

Fot. Dariusz Gorajski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Krzysztof
2020-02-20 16:53:38
Pamiętam tego pana gdy w latach 60-tych podjeżdżał czarną Simcą na nasze podwórko pod swoją pracownię/krużganek przy Mariackiej/.
entuzjasta
2020-02-19 11:36:00
Porażający talent! Trylinka przy tych rzeźbach to arcydzieło.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA