Artysta plastyk, grafik, satyryk. Niezwykle utalentowany. Mając zaledwie 17 lat, został rysownikiem „Kuriera Szczecińskiego”. Zmarłemu trzy lata temu Andrzejowi Dziatlikowi – bo o nim mowa – poświęcona jest najnowsza książka kapitana żeglugi wielkiej Józefa Gawłowicza.
„Niezwykły Andrzej Dziatlik. Twórczość, morze, jego czasy” – taki jest tytuł pięknie ilustrowanej biografii. Autor napisał ją we współpracy z siostrą artysty. Niedawno w Książnicy Pomorskiej w Szczecinie odbyła się prezentacja książki.
– Dziatlik jest znany na całym świecie, głównie na Antypodach – zaznaczył kapitan Gawłowicz. – Miałem zaszczyt go poznać w przychodni, gdy w kolejce ustąpiłem miejsca znanej architekt Helenie Kurcyusz, a Andrzej jako kolejny pacjent pochwalił mnie za ten gest.
Znajomość przerodziła się w długoletnią przyjaźń, a Dziatlika zafascynowała żegluga.
– Przygotował na 1964 rok barwny kalendarz z rudym bosmanem, który stał się „świętą księgą” Polskiej Żeglugi Morskiej, zaś artysta jako honorarium dostał bilet na statek płynący do Afryki Zachodniej, co zmieniło jego życie i przysporzyło światowej sławy – wspominał kapitan.
Dziatlik publikował rysunki w różnych czasopismach i gazetach, m.in. w „Kurierze Szczecińskim”. Przez wiele lat mieszkał w Afryce i w Australii, gdzie tworzył pod pseudonimem „Andre Jatlick”. Do Polski powrócił w 1990 roku. Zmarł trzy lata temu.
Obecna na spotkaniu autorskim jego siostra – Agnieszka Dziatlik – zauważyła, że promocja książki jest dopełnieniem wystawy pt. „Andrzej Dziatlik (1935-2015). Rysownik, ilustrator, grafik”, prezentowanej w Książnicy Pomorskiej dwa lata temu. Dziękowała kapitanowi Józefowi Gawłowiczowi za pomysł napisania książki o jej bracie.
– Mam świadomość, że pięknie pokazuje twórczość Andrzeja Dziatlika i ocali ją od zapomnienia – mówiła.
Dzieje tej barwnej postaci autor przedstawił z właściwą sobie swadą.
– Na 240 stronach jest przekrój skali jego talentu – dodał kpt. Gawłowicz, którego zdaniem książka stanowi przyczynek do szerszej monografii dzieł Andrzeja Dziatlika.
Spotkanie uatrakcyjniły szanty w wykonaniu kpt. ż.w. Lecha Katkowskiego, dawnego studenta kapitana Gawłowicza. Inni kapitanowie – Włodzimierz Grycner i Eugeniusz Daszkowski – wspominali o przygodach towarzyszących rejsom afrykańskim.
Pieniądze ze sprzedaży książki mają być przeznaczone na nagrodę plastyczną im. Andrzeja Dziatlika.
(ek)
Fot. Dariusz Gorajski