- Od pomysłu do realizacji daleka droga, ale faktycznie zatęskniłem za festiwalowym życiem. Kiedyś, we Wrześni, z powodzeniem organizowałem Festiwal Piosenki im. Anny Jantar. Festiwal ten odkrył Kasię Wilk i Natalię Sikorę. Może warto byłoby ponownie wrócić do tamtych czasów? Tym bardziej, że Szczecin to kolebka polskiej piosenki. Mój pomysł jest troszeczkę, jak na inne festiwale wokalne, kontrowersyjny: 15 wykonawców, najlepszych z najlepszych, walczących o jedną nagrodę - Nagrodę im. Heleny Majdaniec w Amfiteatrze jej imienia. W konkursie wykonawca śpiewa tylko jeden utwór. Jury głosuje jawnie, zaraz po wykonaniu piosenki. Na podstawie pokazanych tabliczek z cyfrą od 1 do 5. Taka namiastka Eurowizji. Wszystko odbywa się na oczach widzów i uczestników. Nie będzie więc podstaw do mówienia o matactwach. Uważam, że pomysł przedni i na pewno ludzie chętnie przyjdą posłuchać młodych walczących o nagrodę. Podkreślam młodych, bo chciałbym, żeby konkurs był tylko dla uczestników w przedziale 13-16 lat. Nie chciałbym wchodzić w działania konkursu, który organizuje już SAA. Wręcz uważam, żeby ten konkurs także mogłaby organizować ekipa Ani Lemańczyk. Najlepszy termin - pierwszy tydzień lipca. ©℗ Berenika Lemańczyk