Dziesiąta, jubileuszowa gala dwóch konkursowych edycji nagrody „Pro Arte” (przyznawanej przez marszałka województwa zachodniopomorskiego za wybitne osiągnięcia w dziedzinie kultury), za rok 2020 i 2021, odbyła się w piątek wieczorem (29 października) w szczecińskiej Operze na Zamku. Laureaci otrzymali statuetki, dyplomy oraz gratyfikacje finansowe.
Tegoroczni laureaci nagrody "Pro Arte" to: Irena Brodzińska - legenda sceny operetkowej, Małgorzata Goliszewska - reżyserka filmów dokumentalnych, Andrzej Tomczak - grafik i malarz oraz Edward Szatkowski - rzeźbiarz. Nagrody za ubiegły rok odebrali z kolei: plakacista Lex Drewinski, fotograf Marek Czasnojć, muzyk i kompozytor, Andrzej Cwojdziński i gitarzysta Mateusz Kowalski.
Nagrody marszałka województwa zachodniopomorskiego „Pro Arte” są przyznawane od 2012 roku w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania i ochrony kultury w województwie zachodniopomorskim. Są to wyróżnienia za całokształt twórczości lub osiągnięcia kulturalne szczególnie ważne dla regionu. W tym roku pula nagród wynosiła 60 tys. złotych.
- Z tą wspaniałą informacją, że otrzymałam nagrodę „Pro Arte”, cudowni panowie przyjechali do mnie czterdzieści kilometrów ze Szczecina. Serce mi zabiło. To bardzo ważna dla mnie nagroda. Nieoczekiwane wzruszenie, nagłe. Pamięć jest największą radością, a nie spodziewałam się, że ktoś jeszcze o mnie pamięta, bo przecież – powtarzam do znudzenia – wiek robi swoje, 43 lata jestem na emeryturze, i człowiek usuwa się w cień. Tak więc to wyróżnienie jest wspaniałym zaskoczeniem - mówiła wielokrotna laureatka naszego plebiscytu teatralnego - pn. Bursztynowy Pierścień, Irena Brodzińska, odbierając nagrodę. - Gdy się dowiedziałam, na sercu zrobiło się tak przyjemnie… To wielkie święto. Dziękuję tym, którzy przyczynili się do tego, że człowiek nad sobą się nie rozczula i więcej pamięta. Teatr mam cały czas w sercu, bo teatr, który się pokocha, i publiczność, którą się pokocha, ma się w sobie na zawsze. To nigdy nie mija. Bardzo często wracam do starych czasów we wspomnieniach, w rozmowach z rodziną, z przyjaciółmi z tamtych lat…Teatr się zmienia. Tamten, w którym grałam, był inny, ale ludzie kochali go i byli jedną rodziną. Ale wciąż przyjeżdżam z radością na każdą premierę Opery na Zamku. Doceniam jej obecny repertuar, bo jest bardzo zróżnicowany, a właśnie tego widz potrzebuje To wszystko to są najpiękniejsze chwile dla nasz wszystkich. A co!
(MON)