Tytuł koncertu, który się odbył w sobotę w szczecińskiej filharmonii brzmiał: „Jazz-rap band”. Fanom muzyki niewiele mówił – a organizatorzy, Zachodniopomorskie Stowarzyszenie Jazzowe, nic nie tłumacząc zapowiadali niespodziankę; prezent dla szczecinian w ramach cyklu „Jazz pod choinkę”. I rzeczywiście. Była niespodzianka. Bo choć wielkości Michałowi Urbaniakowi (na zdjęciu w czerwonym szalu) nikt nigdy w żaden sposób nie ujmował, to jednak publiczność, która wypełniła szczecińską Filharmonię, nie przypuszczała, że w muzyce weterana jazzu, legendy i żywej historii, będzie tyle młodzieńczej energii, entuzjazmu, radości i pozytywnych wibracji. Można się tylko domyślać, że po części jazz firmowany przez obecnie najsłynniejszego polskiego jazzmana był tak świeży, dzięki towarzyszącym mu muzykom z zespołu Eskaubei-Tomasz Nowak Quartet i współpracującym z nimi DJ Mr Krime. Kwartet składający się z pięciu muzyków i DJ tworzą młodzi muzycy pochodzący z Rzeczowa i Krakowa. Koncert w Szczecinie był ich trzecim wspólnym występem z maestro Michałem Urbaniakiem – choć na widowni wydawało się, że grają ze sobą od lat. W słynnej już w całej Polsce szczecińskiej Filharmonii (jak podkreślali sami artyści) zagrali utwory pochodzące z ich wcześniejszych płyt łączących rap z jazzem oraz repertuaru mistrza Urbaniaka. Jak się dowiedzieliśmy, jest szansa na ich wspólną płytę. ©℗
(lw)
Fot. Ryszard PAKIESER