Tłumnie było w ubiegły piątek wieczorem w ogródkach willi Sorrento u zbiegu Wojska Polskiego, Mickiewicza i Bolesława Śmiałego w Szczecinie. Wysoko nad płotem stanął biały fortepian, w ogródku krzątali się „chłopaki z Sorrento”, którym trochę lat przybyło, na scenie zjawili się Andrzej Oryl, Janusz Dudziński, Wojciech Rapa, Zbigniew „Bitels” Włodarczyk.
I były kolejne przeboje sprzed ponad pięćdziesięciu lat: „Powiedz, czy ty mnie kochasz, czy lubisz” Heleny Majdaniec, „Za często patrzysz, miły, na zegarek, za wcześnie mówisz muszę iść” Ady Rusowicz i Niebiesko-Czarnych z muzyką Czesława Niemena, a potem jego niezapomniany „Dziwny jest ten świat”, śpiewany przez Barbarę Włodarczyk, i „Napiszę do ciebie z dalekiej podróży” Henryka Fabiana.
Andrzej Oryl wspominał pożar Sorrento, który razem z operatorami telewizji Stefanem Brychcym i Janem Kuczerą widzieli z siódmego piętra telewizyjnego wieżowca. – Wydawało się nam wówczas, że to koniec bardzo ważnej części historii Szczecina – mówił.
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 24 lipca 2018 r.
(b.t.)
Fot. Ryszard Pakieser