- Rozmowa z Michałem Rembasem, współautorem (razem z Grzegorzem Ciechanowskim) książki „Bitwa o Szczecin. Dzień po dniu”
- Po co nam książka opisująca walki o Szczecin, jakie w 1945 stoczyli Niemcy oraz Armia Czerwona?
- Bo tak naprawdę takich publikacji obecnie nie ma. Dawno temu ukazały się pozycje ściśle wojskowe, dość hermetyczne, lub też częściowo propagandowe, a mój tekst ma charakter popularyzatorski. Wciąż trafimy na pozostałości po tych wydarzeniach w Puszczy Bukowej czy w Kołbaskowie – to inspirujące. Bo książka nie opowiada tylko o samych wydarzeniach z 1945 roku, ale zawiera również ważną część turystyczną – o tym, co z tamtych wydarzeń pozostało.
- Książka obala jakieś mity na temat bitwy o Szczecin?
- Kilka. Po pierwsze – Szczecin w 1945 roku nie był żadną twierdzą. Nie było żadnych żelbetonowych bunkrów. Przebieg walk nie potwierdza także stereotypu o głupawej Armii Czerwonej, w której pijani oficerowie wysyłali pijanych żołnierzy pod lufy świetnie zorganizowanych oddziałów niemieckich. Przerzucenie żołnierzy przez Międzyodrze było skomplikowanym manewrem, który przeprowadzono bardzo sprawnie. Generał Paweł Batow dowodzący radziecką 65 Armią w rejonie Szczecina nie był może Napoleonem, ale na pewno był solidnym rzemieślnikiem. Akurat armia niemiecka w Szczecinie też nie była tak świetnie wyszkolona, jakby się mogło wydawać. Szwankowało dowodzenie. Profesjonalnym żołnierzom towarzyszyły oddziały stworzone z dopiero co przeszkolonych policjantów, których wartość bojowa była niewielka.
- Jaki jest odbiór „Bitwy o Szczecin”?
- To moja najlepiej sprzedająca się książka. Czytelnicy reagują bardzo żywo, chcą dyskutować. Rozmawiałem na przykład z saperami, którzy chcieli uzupełniać pewne informacje bazując na swojej wiedzy. Jestem otwarty na te nowe wiadomości, na pewno będzie drugie wydanie „Bitwy o Szczecin”. Książka to nie wszystko. Prowadzę także wizyty studyjne w miejscach, w których pozostały ślady po wydarzeniach z 1945 roku.
- Dziękuję za rozmowę.
- Rozmawiał Alan Sasinowski
Książkę „Bitwa o Szczecin. Dzień po dniu” można kupić w Biurze Ogłoszeń „Kuriera Szczecińskiego” przy placu Hołdu Pruskiego 8.