Czekamy na decyzję prezydenta Szczecin Piotra Krzystka w sprawie mediateki, która miałaby powstać przy ul. Struga. Przeciwko inwestycji protestowała Rada Osiedla "Słoneczne", głosy krytyczne płynęły od części polityków Platformy Obywatelskiej - m.in. od Urszuli Pańki - czy od Małgorzaty Jacyny-Witt, radnej niezrzeszonej. Dyrektorowi MBP zarzucano m.in. brak konsultacji z lokalną społecznością, uderzanie w poziom czytelnictwa poprzez zamykanie małych filii, źle wybraną lokalizację (ul. Struga oceniono jak zbyt odległą i źle zlokalizowaną).
Po burzy, jaka przetoczyła się wokół nowej filii, dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej, Krzysztof Marcinowski, postanowił szerzej objaśnić, skąd wziął się jego pomysł:
- Biblioteka w tradycyjnej postaci, choć zabrzmi to obrazoburczo, będzie traciła na znaczeniu. Jej miejsce w jakimś stopniu zajmie „biblioteka elektroniczna”, co też nie powinno nas oburzać, bo w ostatecznym rozrachunku liczy się przekaz wiedzy, a nie forma, w jakiej jest przekazywana. Do tego należy dodać nowe funkcje biblioteki, które dzisiaj, ze względu na skromne warunki lokalowe, nie mogą być przez nas realizowane. Żeby nie odbiegać daleko z przykładami, pozwolę sobie przywołać kilka liczb ilustrujących działalność dobrze już szczecinianom znanej biblioteki „ Promedia”. Jest ona 3 razy mniejsza niż projektowana biblioteka przy ul. Struga, a mimo to, od chwili jej otwarcia byliśmy w stanie zorganizować w ramach różnych cykli tematycznych ponad 100 spotkań. Imponująco przedstawia się też liczba odwiedzających ją czytelników. Spodziewamy się, że przekroczy ona w tym roku 40 000 osób a liczba wypożyczonych książek, filmów i audiobooków sięgnie 60 000 jednostek. Dla porównania, trzy działające w pobliżu małe, jednoosobowe filie, nawet po zsumowaniu wyników, nie są w stanie obsłużyć połowy tej liczby czytelników. ©℗ A. Sasinowski
Fot. Dariusz Gorajski
Więcej w poniedziałkowym wydaniu Kuriera i e-wydaniu.