W piątek 15 listopada Akademia Sztuki w Szczecinie uhonorowała Andę Rottenberg tytułem doktora honoris causa w dyscyplinie sztuk plastycznych i konserwacji dzieł sztuki. Uroczystość odbyła się w Pałacu Ziemstwa Pomorskiego. Ważnym i poruszającym punktem wydarzenia był wykład Andy Rottenberg, w którym krytyczka stawiała pytania o wolność sztuki i niezgodę na niesprawiedliwość.
O nadaniu tytułu doktora honoris causa zdecydował Senat Akademii Sztuki w Szczecinie na nadzwyczajnym posiedzeniu 5 listopada 2024 r. W skład komisji przyznającej tytuł weszli: prof. AS Paweł Leszkowicz, prof. Maria Poprzęcka i prof. Anna Markowska. Wśród gości obecni byli przedstawiciele rządu i lokalnych władz: Hanna Wróblewska, minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Donata Jaworska, dyrektorka Departamentu Narodowych Instytucji Kultury MKiDN, Małgorzata Omilanowska, dyrektorka Zamku Królewskiego w Warszawie, prof. Tomasz Grodzki, senator RP, Marcin Biskupski, zastępca Prezydenta Szczecina czy marszałek Anna Bańkowska. Nie zabrakło przedstawicieli uczelni wyższych w Szczecinie i instytucji kultury.
- Doktor honoris causa to największe wyróżnienie w świecie akademickim i wielki dowód uznania naszej społeczności akademickiej, który kierujemy do wybitnej postaci, pani Andy Rottenberg - mówiła Mirosława Jarmołowicz, rektor Akademii Sztuki. - Dla naszej uczelni, która reprezentuje jako jedyna w Polsce obie dyscypliny sztuki: muzyczną i plastyczną oraz jest najmłodszą uczelnią artystyczną w Polsce, to ogromny zaszczyt i honor móc wyróżnić tym tytułem wybitną historyczkę i krytyczkę sztuki, kuratorkę, publicystkę, organizatorkę polskiego życia publicznego, nadając tę najwyższą godność akademicką.
Po przemówieniu rektor, wręczono dyplom i nadano tytuł Andzie Rottenberg.
Anda Rottenberg to wybitna historyczka sztuki, krytyczka i kuratorka. Od 50 lat zajmuje się upowszechnianiem sztuki współczesnej. Jej imponujący dorobek zaprezentował podczas uroczystości prof. Paweł Leszkowicz w swojej laudacji. Zaznaczył, że działalność kuratorki charakteryzuje się wielką odwagą i niezależnością, a wkład w rozwój sztuki współczesnej w Polsce, jaki poczyniła Rottenberg, jest nieoceniony:
- Pani Anda Rottenberg otrzymała tytuł Doktory honoris causa za otwieranie nowego paradygmatu wystawiennictwa i kuratorstwa, a przez to wielki wkład do sztuki współczesnej i ugruntowanie przekonania, że nie ma demokracji bez progresywnej sztuki. Za zaproponowanie Polakom i nie tylko, w ciężkich czasach transformacji, sztuki poszerzającej horyzonty, stawiającej ważne kwestie egzystencjalne, historyczne i polityczne; za wystawy prowokujące do dyskusji. (...) To 50 lat walki o poważne traktowanie sztuki, osób artystycznych i instytucji wystawienniczych, lata zmagań z urzędnikami i politykami, o czym dowcipnie pisze w swoich książkach. Dlatego Anda Rottenberg jest symbolem okresu heroicznego we współczesnej sztuce w Polsce.
W swoich działaniach kuratorskich Anda Rottenberg porusza tematykę traumy i doświadczeń jednostki w starciu ze złem i cierpieniem: wojną, chorobą, dyktaturą, ludobójstwem. Wielokrotnie odznaczała się odwagą wystawiając dzieła, które budziły kontrowersje, jak na przykład rzeźba "La Nona Ora" Maurizio Cattelana przedstawiająca papieża Jana Pawła II przygniecionego meteorytem. Rottenberg spodziewała się, że po jej wystawieniu w Zachęcie, której była wtedy dyrektorką, zostanie zwolniona. Tak też się stało - w wyniku nagonki środowisk prawicowych musiała ustąpić ze stanowiska.
- Nie pamiętałam bardzo wielu rzeczy, które zostały mi tutaj przypomniane. Nie wiem dlaczego to wszystko robiłam, może dlatego, że mogłam, ale też dlatego, że czułam zawsze wsparcie ze strony moich przyjaciół i artystów. Bez nich nic bym nie zrobiła - powiedziała przed wygłoszeniem swojego wykładu.
Zatytułowała go "Nieposłuszeństwo" i opowiedziała - w skrócie - historie artystów, którzy musieli zmierzyć się z dwoma największymi totalitaryzmami w dziejach: nazizmem i komunizmem. Wielu w akcie oporu opuszczało swoje państwa, aby nie tylko ocalić życie, ale przede wszystkim po to, aby pozostać wiernymi swojej sztuce i wyznawanym zasadom. Inni - wchodzili w alianse z władzą z różnych powodów. Czasem po to, aby przetrwać, ocalić życie - jak Dita Gottliebowa, która malowała portrety Cyganów dla doktora Mengele i dlatego nie trafiła do komory gazowej.
- Nie wiem, jak wyglądałoby moje życie, gdyby moi rodzice nie wsiedli do pociągu repatriacyjnego do Świnoujścia. Wychowałam się w Polsce - na szczęście. Mogę sobie pozwolić na decydowanie, co i jak piszę, komu i o czym robię wystawę, mogę wspierać instytucje i osoby, z którymi współpracuję oraz miejsca, do których podróżuję. Nie podróżuję do Rosji od roku 2014, kiedy Putin zajął Krym, do Izraela - od ubiegłego roku. Wiem, że nikt nie zauważy moich decyzji. Podjęłam je, bo mogłam. Nadal mogę realizować swoją wolność. Pamiętajmy jednak, że nie jest nam ona dana raz na zawsze - powiedziała na zakończenie swojego wykładu. ©℗
Agata Jankowska