W dziejach każdego państwa pieniądz odgrywa wyjątkową rolę, bowiem jest symbolem jego suwerenności. Droga niepodległej Polski do narodowej waluty – złotego – była bardzo skomplikowana, a niewiele brakowało, aby został nią lech – opowiada Piotr Chabrzyk z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.
Przemiany walutowe na ziemiach polskich od schyłkowego okresu zaborów, przez trudne lata I wojny światowej, aż po czas ustanowienia własnego złotego prezentuje wystawa w Muzeum Archeologicznym i Etnograficznym w Łodzi.
Po raz pierwszy złoty pojawił się jako moneta w 1663 r. Był także polską walutą w czasach Księstwa Warszawskiego i kongresowego Królestwa Polskiego. Mieszkańcy trzech zaborów na przełomie XIX i XX wieku posługiwali się pieniądzem państw zaborczych – w przypadku zaboru rosyjskiego był to ruble, w zaborze niemieckim marki a w austriackim – korony.
– Oczywiście te lata przyzwyczajeń powodowały, że późniejsza droga do naszego złotego była bardzo skomplikowana – podkreślił Piotr Chabrzyk, kierownik działu numizmatycznego MAiE w Łodzi.
Podczas I wojny światowej przesuwające się fronty walk powodowały, że np. na terenie Łodzi funkcjonowały jednocześnie waluty wszystkich trzech zaborców. W grudniu 1916 roku na okupowanych przez Cesarstwo Niemieckie terenach Królestwa Polskiego zaczęła obowiązywać marka polska, która pozostała polską walutą po odzyskaniu niepodległości. Ekspert podkreślił, że w młodym państwie polskim chęć wprowadzenia własnej waluty narodowej była bardzo silna. Na łamach ówczesnej prasy wśród proponowanych nazw pojawiały się m.in. sarmat, piast, polon, lech, a także złoty. Dwie ostatnie cieszyły się największą popularnością.
7 lutego 1919 roku Sejm zatwierdził dekret Józefa Piłsudskiego ustanawiający, iż przyszła polska waluta ma nosić nazwę – lech. Trzy tygodnie później odwołano jednak tę decyzję. Ustawą z 28 lutego 1919 r. Sejm zdecydował o wprowadzeniu w przyszłości złotego, który dzielić się miał na 100 groszy. Wprowadzenie tej ustawy w życie znacznie odwlekło się w czasie, choć banknoty złotowe wydrukowano już w 1919 r.
– Główną przyczyną był szalejący i pogłębiający się kryzys – najpierw inflacja, a później hiperinflacja. Dochodziło do tego, że banknoty markowe, czyli marki polskie, którymi posługiwano się po odzyskaniu niepodległości osiągały nawet milionowe nominały – opowiadał Chabrzyk.
Zanim złoty pojawił się w obiegu minęło pięć lat. Stało się to pod koniec kwietnia 1924 r. dzięki reformie monetarnej przeprowadzonej przez premiera i ministra skarbu Władysława Grabskiego, który wówczas nie cieszył się wielką popularnością. Wyłącznym emitentem narodowej waluty stał się nowo powołany Bank Polski SA.
– Moment, w którym zdecydowano się na wprowadzenie złotego, czyli początek 1924 roku, to był chyba ostatnia chwila, kiedy tak naprawdę można było to jeszcze uczynić – zaznaczył ekspert.
Do obiegu trafiły zarówno banknoty jak i monety, choć z bilonem był początkowo kłopot i opóźnienie w produkcji. Czasowo zastąpiono go przecinanymi banknotami markowymi, na których naniesiony był nominał groszowy. Natomiast banknoty złotowe – o nominałach od jednego do tysiąca złotych – czekały od 1919 r. i dlatego wprowadzono je dość szybo. Na większości z nich widniał wizerunek Tadeusza Kościuszki.
– Te pierwsze banknoty złotowe zostały jednak w ciągu kilku lat wymienione, ze względu na słabe zabezpieczenia antyfałszerskie – dodał szef działu numizmatycznego MAiE w Łodzi.
* * *
Część łódzkiej ekspozycji poświęcono osobom, które miały wpływ na powstanie narodowej waluty: Zygmuntowi Chamcowi, Józefowi Englichowi, Stanisławowi Karpińskiemu i Władysławowi Grabskiemu, oraz najważniejszym mechanizmom ekonomicznym, jakim podlegał pieniądz w okresie od końca XIX wieku po 1924 r. Całości dopełniają akcenty łódzkie, szczególnie te, dokumentujące ciężkie położenie miasta i jego mieszkańców w latach 1914-1918.
Wystawę „Od wielości do jedności. Niepodległej Polski droga do złotego” będzie można oglądać w Łodzi do końca marca.
(pap)
Film: PAP