Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Zderzenie statku PŻM MS Polesie. Poszukiwane są cztery osoby (akt. 1)

Data publikacji: 24 października 2023 r. 11:47
Ostatnia aktualizacja: 25 października 2023 r. 14:55
Zderzenie statku PŻM MS Polesie. Poszukiwane są cztery osoby
Fot. PAP/Marcin Bielecki  

Załoga statku MS Polesie, należącego do Polskiej Żeglugi Morskiej, jest bezpieczna – poinformował PAP Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi Morskiej. Jednostka na Morzu Północnym zderzyła się z brytyjskim frachtowcem "Verity", który zatonął w wyniku kolizji.

– Z niewiadomych przyczyn doszło do kolizji statku MS Polesie z małą jednostką "Verity" pływającą pod brytyjską banderą. Z racji różnicy wielkości doszło do zatonięcia tego małego statku. W chwili obecnej trwa akcja ratunkowa – powiedział PAP Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi Morskiej.

– Jedna osoba z tych rozbitków jest na pokładzie "Polesia", całą załogę stanowiło 7 osób i pozostałe 6 osób jest poszukiwane – dodał.

Do zderzenia statków "Verity" i "Polesie" doszło wczesnym rankiem około 22 kilometrów na południowy zachód od wyspy Helgoland. "Verity", który zatonął po kolizji, był w drodze z Bremy do Immingham w Wielkiej Brytanii.

Frachtowiec "Polesie" był w drodze z Hamburga do La Coruna (Hiszpania). Statek jest na powierzchni, a na jego pokładzie znajdują się 22 osoby, które są bezpieczne. Jednostka "Verity" była w drodze z Bremerhaven do Immingham w Wielkiej Brytanii.

Jednostka MS Polesie w dalszym ciągu jest na miejscu i bierze udział w akcji ratowniczej, po jej zakończeniu ma przypłynąć do Cuxhaven – poinformowała Polska Żegluga Morska. Do kolizji statków "Verity" i "Polesie" doszło we wtorek rano na południowy zachód od wyspy Helgoland. Jedna osoba nie żyje, cztery wciąż są poszukiwane.

– Do tej pory na nasz statek wydobyto jednego marynarza, jeden z ratowniczych statków niemieckich podjął również drugiego żywego i jednego już – niestety – martwego. Czterech marynarzy jest w dalszym ciągu poszukiwanych – przekazał PAP Krzysztof Gogol z Polskiej Żeglugi Morskiej. – Osoba, która została wydobyta na naszą jednostkę została już przetransportowana helikopterem do szpitala, była w stanie bardzo dobrym. To był Filipińczyk, więc prawdopodobnie, to była załoga filipińska – dodał.

Statek "Polesie" wypłynął z Hamburga w poniedziałek wieczorem i był w drodze do hiszpańskiej La Corunii. Na pokładzie frachtowca są 22 osoby. Jak przekazał Krzysztof Gogol z PŻM, "jednostka jest w dobrym stanie, zupełnie nie ucierpiała".

– Nasza jednostka w dalszym ciągu jest na miejscu i bierze udział w akcji ratowniczej, ale już dostała od służb niemieckich dyspozycję, że po zakończeniu akcji ma przypłynąć do Cuxhaven i tam będą prowadzone dalsze działania – dodał Gogol.

Statek MS Polesie ma 190 metrów długości i 29 metrów szerokości, a "Verity" 91 metrów długości, 14 metrów szerokości.

(PAP)

Logo PAP Copyright

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

klemens
2023-10-25 14:35:44
ta bandera na zdjęciu to chyba nie na Polesiu ? Anglik miał Polesie z prawej , powinien ustąpić , ale dlaczego Polesie nic nie zrobiło by zapobiec kolizji ? Bał się np zwolnić lub zmienić kurs , bo obudzi kapitana ? Tak się kończy żegluga na GPS .
do Marynarz :)
2023-10-25 08:57:53
"...rów, co u Greka czy Hindusa." Ten "Grek czy Hindus" to tylko skrytka e-maliowa dlatego piszesz tyle "papierów". W tych "papierach" najważniejsze jest to "napisane drobnym maczkiem". W PŻM statek należy do armatora, który jest arm. polskim i siedzibę ma w Polsce. Marynarzu - "kasa misiu, kasa! Widzę często "Greka lub Hindusa" na Kanale Kilońskim - "strach się bać", ale to "legalnie demokratycznie" (czyt. kapitalistycznie) pływa!
Marynarz :)
2023-10-25 02:34:04
Tak na pocieszenie napiszę, że w PŻM i tak nie ma aż tyle papierów, co u Greka czy Hindusa. Tam to już w ogóle, papiery i tylko papiery. W shippingu, to papiery są najważniejsze, to co zapisano w dzienniku, a realia są inne. To co zapisane w ogóle nie ma miejsca, bo żeby spełnić wszystkie wymagania nie byłoby czasu na sen. Sami Armatorzy i organizacje doprowadzają do tego, ryzykują żeby spełnić wymagania. Tylko o tym dowiadujemy się wtedy kiedy jest wypadek. To tyle.
Marynarz :)
2023-10-25 02:30:11
Teraz nie ma już romantyzmu na morzu, jak kiedyś. Teraz są papiery. Do tego dochodzi kilkadziesiąt maili dziennie, a przecież żeby odpowiedzieć na taki mail, to najpierw trzeba wykonać pracę. Na wachtach niby w godzinach nocnych powinien być marynarz, ale on jest tylko wpisany do dziennika, a tak naprawdę nie ma, bo musi od rana pracować. Dlatego jest tylko Oficer. Tak wygląda teraz fałszywe bezpieczeństwo w imię papierów, które trzeba wysłać do biura.
Marynarz :)
2023-10-25 02:23:40
Niestety tak wyglada obecnie praca na morzu. Kiedy spojrzę na swój zegarek, to mój średni sen miesięcy nie przekracza 4 godzin. Do tego dochodzą zmiany czasu, np. 9 dni - 6 godzin. Czasami mamy dwa takie same dni lub jednego brakuje - to na Pacyfiku :) Niestety papiery, np. takie jakie wymaga Dział Bezpieczeństwa Żeglugi - nomen omen :) zabija pracę na morzu, dlatego na statkach nie mówimy, że to są działy bezpieczeństwa żeglugi, ale niebezpieczeństwa żeglugi.
MARYNARZ :)
2023-10-25 02:20:15
Dla szczurów lądowych: Obecny problem na morzu jest taki, że wszelkie wypadki to wina tych z biura, ale nie mówię tylko o Armatorach, ale wszelkich z IMO i innych klasyfikatorów. Wymagają tysięcy stron papierów. Nasze życie na morzu, to obecnie praca przy komputerze, bo dzień za dniem, miesiąc za miesiącem, wymaga się od nas tysięcy papierów. Kiedyś trzeba spać. Dlatego pracuje się na wachcie. Będzie coraz więcej wypadków, bo doba ma 24 godziny, a papiery czekają.
Dziwne
2023-10-24 21:27:19
Dziś chyba ostrzeganie o kolizji to standardowe wyposażenie każdego statku?
Stary
2023-10-24 20:59:26
Nie sądźcie abyście nie byli sądzeni. Majtek:taka ilość marynarzy była potrzebna kiedy nie istniało takie wyposażenie jakie jest obecnie. Oko było na dziobie. Jak ja pływałem to były dwie osoby na wachcie. Jedną był oficer. Ale wtedy pływali jeszcze byli ochmistrz i radiooficer. Elektryków było dwóch. Radary były bardzo dobre. Mimo tego na M.Północnym próbował nas rozjechać Norweg. Na mostku nie było nikogo. Armatorzy tną koszty, ale prawidło 19 nie przestało działać. To chyba nie Polesie winne
obserwrtor
2023-10-24 19:35:16
Racja, poziom wyszkolenia marynaarzy oficerów bardzo niski. Tacy studenci ze szkół wyzszych studiuja latami . powtarzaja lata , Edukacja zdalna w Covidzie była parodią. znam studenta który zdawał egzamin zdalnie z jakiegos przedmiotu mając za sobą osobę które dyktowała odpowiedz poza zasiegiem kamerki na WSM. Poziom nauczania skandaliczny. Edukacja morska wymaga naprawy i odsiewu osób które na takich uczelniach nie powinny się znależć.
ppor reż. LWP
2023-10-24 19:20:04
To kto kogo napadł?. My Anglików, czy Anglicy nas?. A może to odwet za zatopienie okrętu Orzeł gdzieś koło Anglii podczas II wojny światowej.
Majtek
2023-10-24 19:16:16
W ramach oszczednosci na wachtach jest tylko oficer i autopilot.Kiedys mial dwoch marynarzy na wachcie,jeden sterowal a drugi stal na skrzydle na tzw ''oku'' Zaslabniecie lub zasniecie oficera powoduje ,ze plwaja statki widma,bo nie wszedzie wlaczany jest tzw ''watch keeper''
obserwator
2023-10-24 13:36:56
Prawdopodobnie przyczyna to zaśnięcie na sterami jednego ze statków. Pytanie jest kto stał za sterami , kto dowodził statkiem . Narodowość, kwalifikacje kapitana, doświedczenie ird. Czekamy na wyjaśnienia. To gruba sprawa.
.
2023-10-24 12:38:51
raczej z Bremen, brytyjskie media pisza rowniez o zaginionych 6 marynarzach z Verity

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA