Przygotowany przez komitet „Ratujmy Kobiety” obywatelski projekt liberalizujący prawo dot. aborcji został w czwartek (4 sierpnia) złożony w Sejmie. Pod propozycjami, które zakładają m.in. prawo przerywania ciąży do końca 12. tygodnia, zebrano ponad 215 tys. podpisów.
Jego zwolennicy twierdzą, że o płodności powinien decydować sam człowiek, w przeciwnym razie nie będziemy mieć do czynienia ani z godnością i jej poszanowaniem. To nie polityka powinna o tym decydować.
Projekt przewiduje prawo kobiety do przerwania ciąży do końca 12. tygodnia; później aborcja byłaby dopuszczalna w tych samych przypadkach, w jakich obecnie, czyli gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, występuje prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża jest następstwem czynu zabronionego. W przypadkach ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby, przerwanie ciąży byłoby dopuszczalne do 24. tygodnia. Jeśli ciąża to wynik czynu zabronionego, aborcja dopuszczalna byłaby do 18. tygodnia ciąży.
Z kolei projekt Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji” zakłada wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji. W lipcu trafił do Sejmu. Zebrano pod nim ponad 450 tys. podpisów. Zdaniem autorów projektu obecna „oferta aborcyjna” musi zostać zastąpiona systemem wsparcia, który zapewni każdemu dziecku potrzebną pomoc, a rodzinom – poczucie bezpieczeństwa. Propozycje komitetu „Stop aborcji” przewidują, że za spowodowanie śmierci dziecka poczętego groziłaby kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Matka ma nie podlegać karze, jeśli działała nieumyślnie. (pap)
Fot. PAP/Jacek Turczyk