Cała sprawa ma charakter wybitnie polityczny - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej były premier Donald Tusk po zakończeniu środowego przesłuchania w warszawskiej prokuraturze. Jak podkreślił zjawił się na przesłuchaniu przede wszystkim ze względu na szacunek dla państwa polskiego.
Donald Tusk w środę (19 kwietnia) w warszawskiej prokuraturze, od godz. 12.00 zeznawał jako świadek w śledztwie dotyczącym przekroczenia uprawnień i współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa bez wymaganej zgody prezesa Rady Ministrów. Prokuraturę opuścił około godz. 20.
Przed godz. 20 przy siedzibie prokuratury przy ul. Nowowiejskiej zgromadziła się grupa kilkunastu osób. Część z nich trzymała flagi koła poselskiego Unii Europejskich Demokratów. Skandowali m.in. "Donald Tusk", "Oddajcie Tuska". Po jego wyjściu z siedziby prokuratury odśpiewano mu również "sto lat".
Tusk podkreślił, że nie jest upoważniony do udzielania jakichkolwiek informacji na temat śledztwa.
- Pan prokurator uprzedził, zgodnie z przepisami, że nie można w żaden sposób naruszać tajemnicy śledztw. Sprawa dotyczy poważnych kwestii, więc pragnę pozostać dyskretny - podkreślił. - Nie mogę narzekać na gościnność prokuratury. Dostałem kawę, herbatę i wodę.
Pytany przez dziennikarzy, po zakończeniu wielogodzinnych zeznań w siedzibie warszawskiej prokuratury, czy jego przesłuchanie ma charakter polityczny, Tusk odparł: "Cała sprawa ma charakter wybitnie polityczny".
- Poinformowałem pana prokuratora, że zjawiłem się ze względu na szacunek przede wszystkim dla państwa polskiego. Zdaję sobie sprawę, że najlepiej byłoby, gdybyśmy mieli sobie wyjaśniać w sposób cywilizowany wszystkie sprawy i wątpliwości, ale poinformowałem także, że mój urząd objęty jest pełnym immunitetem zgodnie z prawem europejskim - relacjonował Tusk. - Skorzystam z immunitetu wtedy, kiedy dojdę do wniosku, że celowo wykorzystywane są sprawy przeciwko mnie po to, aby utrudnić lub uniemożliwić mi sprawowanie funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, ale jeśli tak, to nie będę się wahał.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański, zeznania Tuska były niezbędne dla wszechstronnego wyjaśnienia sprawy, w której zeznawał, a "wezwanie było zgodne z obowiązującymi przepisami". Prokurator powiedział, że nie komentuje ocen co do "politycznego charakteru" śledztwa. Według prokuratora, długość przesłuchania była uwarunkowana treścią zeznań świadka.
(pap)
Na zdjęciu: Donald Tusk po wyjściu z wydziału ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie
Fot. PAP/Paweł Supernak