Zwiedzanie Stoczni Gdańskiej na rowerach pod hasłem Tour de Stocznia organizuje w czwartek Europejskie Centrum Solidarności. Podczas półtoragodzinnej przejażdżki będzie można zobaczyć m.in. niedostępne na co dzień części zakładu.
– Tour de Stocznia to w pewnym sensie nawiązanie do rowerowej tradycji Stoczni Gdańskiej. W latach 70., 80. i 90. ubiegłego wieku rowery były bowiem dość popularnym i praktycznym środkiem transportu na terenie tego zakładu. Umożliwiały pracownikom szybkie i sprawne przemieszczanie się po obszarze firmy, który obejmował niespełna 150 hektarów – powiedział kustosz ECS i organizator przejażdżki Andrzej Trzeciak. Dodał, że jeśli traktować stocznię jako "przemysłowe miasto", to z pewnością było to w przeszłości miasto z największą w Polsce liczbą rowerów. Jego zdaniem, pojazdów tych w stoczni mogłoby być kilkaset.
– Pod względem ich zagęszczenia stocznia mogła konkurować nawet z Amsterdamem – powiedział. Wyjaśnił, że stoczniowcy byli zagorzałymi cyklistami nie tyle z wyboru, co z konieczności i przymusu.
– Odległości dzielące w stoczni różne miejsca sięgały nawet kilku kilometrów. Pieszo na taką trasę trzeba było poświęcić kilkadziesiąt minut, a rowerem jedynie kilka lub kilkanaście minut. W stoczni rower był obiektem pożądania i troski. Stoczniowcy pracowali bowiem na akord, co oznaczało, że ile przepracowali, tyle zarobili. Szybkie przemieszczanie się po zakładzie leżało więc w ich prywatnym interesie – powiedział kustosz ECS.
Trzeciak podkreślił, że Tour de Stocznia wbrew nazwie nie będzie rajdem, ani wyścigiem rowerowym.
– Będzie to zwiedzanie niespieszne – objaśnił.
Kolejna taka rowerowa wycieczka ma się odbyć 14 sierpnia w 36. rocznicę wybuchu historycznego strajku w Stoczni Gdańskiej. (pap)
Fot. Robert Stachnik (arch.)