Obrady Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie zawieszone do piątku do godz. 8; rząd zaprezentuje nową propozycję; ustosunkujemy się również do propozycji ZNP i FZZ - powiedziała w środę wicepremier Beata Szydło po kolejnej turze rozmów z nauczycielskimi związkami zawodowymi.
W środę wieczorem wznowiono przerwane po południu, po dwóch godzinach obrad, nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie. Po spotkaniu wicepremier Beata Szydło ogłosiła kolejną kontynuację rozmów w piątek o godz. 8.
- Poprosiliśmy o to, żeby była przerwa do piątku do godz. 8 rano. Wtedy się spotkamy, rząd zaprezentuje swoją nową propozycję - mówiła Szydło po zakończeniu środowych obrad nadzwyczajnego posiedzenia Prezydium Rady Dialogu Społecznego.
Zapewniła też, że w piątek rząd odniesie się do propozycji oświatowych związków zawodowych.
- Analizujemy w tej chwili pewne możliwości. Będziemy również ustosunkowywać się do propozycji, którą otrzymaliśmy ze strony społecznej - podkreśliła.
Przewodnicząca Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias poinformowała na briefingu prasowym, że FZZ oraz ZNP przedstawiły nowe propozycje dotyczące wzrostu wynagrodzeń nauczycieli, a w piątek kontynuowane będą negocjacje.
- Mam nadzieję, że to będzie krok przełomowy dla wszystkich stron - podkreśliła.
Prezes ZNP Sławomir Broniarz zaznaczył, że "jedną rzecz musimy zdementować, to nie są propozycje strony społecznej, tylko dwóch związków zawodowych, czyli Forum i Związku Nauczycielstwa Polskiego".
- Wychodząc naprzeciw propozycjom uelastycznienia naszych postulatów, a z drugiej strony stwarzając o wiele lepszą przestrzeń negocjacyjną, zachowując zasadę 30-proc. wzrostu wynagrodzenia w roku 2019, przedstawiliśmy naszą propozycję w pewnym kalendarzowym projekcie, czyli 15 proc. od 1 stycznia, 15 proc. od 1 września, czekamy na stanowisko strony rządowej - poinformował.
- Troszkę nasz niepokój rośnie w sytuacji, gdy pani premier mówi, że rząd przedstawi swoją propozycję, a jednocześnie odniesie się do naszej, pamiętając, że to pojawia się w piątek (...) To jest coś, co może budzić nasz niepokój - powiedział szef ZNP. Zwrócił również uwagę, że "sytuacja pracowników niebędących nauczycielami w jakiś sposób jest rozwiązana - wniosek skierowany do szefowej MRPiPS Elżbiety Rafalskiej, mam wrażenie, że jest skonsumowany, więc jest decyzja, że od 1 stycznia 2020 r. pracownicy nie będący nauczycielami będą mieli uwolnione z płacy minimalnej elementy stażowe.
- Druga istotna rzecz jest taka, że jesteśmy zainteresowani jak najszybszym rozpoczęciem praw nad nowym systemem wynagradzania nauczycieli, ale dzień po zakończeniu problemu, który nas przywiódł tutaj, czyli wzrost wynagrodzeń w 2019 r. - podkreślił Broniarz. Wyraził opinię, że stanowisko rządu w tej sprawie "może ugasić ten pożar, pod warunkiem, że rząd podejdzie do tego z należytą uwagą".
Szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz wyraził nadzieję, że "ta nowa oferta, nad którą rząd ma pracować cały czwartek, będzie dotyczyła wzrostu wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli i pozostałych pracowników oświaty, a nie kolejnego pakietu nie wiadomo czego". Ocenił również, że "to jest już dosyć niebezpieczny okres, żeby prowadzić dyskusje na inne tematy niż radykalny wzrost wynagrodzeń; tylko to może spowodować, że 8 kwietnia w szkołach będzie spokój, a nie strajk".
Z kolei szef Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszard Proksa zauważył, że "trzeci dzień rozmów nie przyniósł żadnych rozstrzygnięć; najważniejsza informacja dla nas na dzisiaj jest taka, że rząd postanowił jeszcze raz przeanalizować nasze postulaty". "Powtarzając słowa wicepremier Szydło: będą to postulaty lepsze, niż do tej pory słyszeliśmy" - dodał.
- Oczywiście, nas najbardziej interesują te nasze systemowe rozwiązania i finansowe, ale myślę, że musimy wytrzymać do piątku do godz. 8 rano - podkreślił.
Dodał również, że "padła obietnica nowych propozycji ze strony rządu".
- Jesteśmy bardzo zaciekawieni, jakie to będą propozycje, a tak, to dalej zostajemy na swoich stanowiskach i przy swoich poglądach - powiedział.
W środę po godz. 13 rozpoczęło się kolejne w tym tygodniu nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego o sytuacji w oświacie. Po ponad dwóch godzinach wicepremier Szydło poinformowała o przerwie w rozmowach do godz. 18.
Szydło powiedziała wówczas, że rząd i "Solidarność" są gotowe na podpisanie porozumienia, na jego warunki nie zgadzają się jednak ZNP i FZZ. Zaznaczyła, że wszystkie strony są zgodne, że należy rozpocząć prace "nad zmianami systemowymi, jeżeli chodzi o wynagrodzenia nauczycieli".
Poinformowała, że rząd podtrzymał swoje propozycje z dnia wczorajszego.
- W tej chwili, w ciągu tych trzech godzin strony będą jeszcze pracować nad analizami swoich stanowisk - zapowiedziała wicepremier. Pytana jak długo będą trwały rozmowy rządu ze związkami zawodowymi odpowiedziała: "Rozmowy będą trwały tak długo, aż zostanie podpisane porozumienie".
W poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu RDS, do dotychczasowych propozycji złożonych przez MEN podczas styczniowych negocjacji, wicepremier Szydło dodała skrócenie ścieżki awansu zawodowego, m.in. stażu dla nauczyciela stażysty do 9 miesięcy, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł i zmniejszenie biurokracji. We wtorek w imieniu rządu zadeklarowała "inne ukształtowanie wzrostu wynagrodzeń w oświacie – na zasadzie zmiany w rozdysponowaniu dodatków" tak, by we wrześniu wynagrodzenia nauczycieli wzrosły nie o 5, lecz o ponad 9 proc.
Z kolei Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych wycofały się we wtorek z żądania podwyżki o 1000 zł od stycznia tego roku, na rzecz 30-procentowego wzrostu wynagrodzeń. Według związkowców, oznacza to dla nauczyciela stażysty na poziomie zwiększenia wynagrodzenia o jakieś 720-730 zł miesięcznie, natomiast dla nauczyciela dyplomowanego to kwota około 990 zł.
ZNP i FZZ od stycznia prowadzą procedury sporu zbiorowego, przeprowadziły referenda strajkowe. ZNP podało w niedzielę, że w strajku chce wziąć udział 79,5 proc. szkół i przedszkoli w całym kraju. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia z rządem, to 8 kwietnia rozpocznie się bezterminowy strajk. Termin zapowiedzianego protestu zbiega się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja powinny rozpocząć się matury.
Niezależnie od tego w siedzibie Kuratorium Oświaty w Krakowie trwa strajk okupacyjny i protest głodowy prowadzony przez nauczycieli z oświatowej "S". W poniedziałek troje nauczycieli zawiesiło protest głodowy. W kuratorium oświaty głodówkę prowadzą cztery osoby. Jednocześnie czterech innych nauczycieli kontynuuje okupację.
W ramach negocjacji płacowych, które rozpoczęły się w styczniu, minister edukacji narodowej Anna Zalewska zaproponowała nauczycielom przyspieszenie trzeciej z zapowiedzianych pięcioprocentowych podwyżek. Chodzi o trzy podwyżki wynagrodzeń nauczycieli po 5 proc. zapowiedziane w 2017 r. przez ówczesną premier Beatę Szydło. Pierwszą podwyżkę nauczycielom przyznano od kwietnia 2018 r., drugą – od stycznia 2019 r.
Trzecią podwyżkę nauczyciele mają otrzymać – zgodnie z projektem nowelizacji ustawy Karta nauczyciela, który trafił na początku marca do konsultacji – we wrześniu 2019 r. Pierwotnie trzecią podwyżkę nauczyciele mieli dostać styczniu 2020 r.
Podczas styczniowych negocjacji szefowa MEN zapowiedziała też przyznanie dodatku "na start" nauczycielom stażystom, a dodatku za wyróżniającą się pracę nie tylko nauczycielom dyplomowanym, ale także kontraktowymi i mianowanym.
(PAP)
Fot. PAP/Leszek Szymański