Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Samochód, którym jechał minister nie spowodował wypadku

Data publikacji: 27 stycznia 2017 r. 22:24
Ostatnia aktualizacja: 29 stycznia 2017 r. 22:58
Samochód, którym jechał minister nie spowodował wypadku
 

Nie jest prawdą, że samochód, którym jechał minister obrony spowodował wypadek pod Toruniem, przeciwnie - był on w tym wypadku poszkodowany przez inne samochody - oświadczył w piątek Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON.

Jak podkreślono w komunikacie Misiewicza, to dzięki profesjonalizmowi i poświęceniu kierującego samochodem kapitana Kazimierza Bartosika, który wziął na siebie skutki uderzenia w kierowany przez siebie samochód, minister obrony narodowej nie poniósł żadnych obrażeń podczas wypadku spowodowanego przez inny samochód.

Ministerstwo odnosząc się do informacji zamieszczonych na łamach "Gazety Wyborczej" podkreśla, że nie jest prawdą, że kierujący samochodem kapitan Kazimierz Bartosik był funkcjonariuszem WSW, BOR przed 1989 r. i Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych.

Kierowca pojazdu

Kpt. Kazimierz Bartosik jako żołnierz zawodowy – kierowca samochodowy przez 4 miesiące służył w Mińsku Mazowieckim, a następnie do roku 1990 pełnił służbę jako kierowca w jednostce samochodowej przy ul. Dolnej w Warszawie. Służbę w BOR podjął w 1990 r. w momencie, gdy została ona przeniesiona do MSW i tam od 1991 r. zajmował się ochroną ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza. Od 2006 r. kpt. K. Bartosik posiada uprawnienia do kierowania pojazdami uprzywilejowanymi - poinformował rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz.

Przeinaczone fakty

Według resortu dezinformacyjne materiały "Gazety Wyborczej" skierowane przeciw kpt. K. Bartosikowi i innym osobom ochraniającym ministra mają charakter świadomego działania zmierzającego do pozbawienia ministra obrony narodowej skutecznej i profesjonalnej ochrony.

Jak napisało ministerstwo w komunikacie prasowym ostatnie artykuły "Gazety Wyborczej" na temat wypadku pod Toruniem, w którym poszkodowany został samochód ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza pełne są kłamstw i przeinaczeń, które poprzez dezinformację mają stworzyć świadomie fałszywy obraz ministra i jego najbliższych współpracowników.

W piątkowym wydaniu "Gazety Wyborczej" napisano m.in., że kpt. Bartosik karierę zaczynał jako kierowca ekipy stanu wojennego i funkcjonariusz Wojskowej Służby Wewnętrznej, którą ustawa o IPN zalicza do komunistycznej bezpieki.

W środę ok. godz. 17.46 w Lubiczu k. Torunia na drodze krajowej nr 10 zderzyło się osiem pojazdów, w tym dwa samochody BMW należące do ŻW i sześć pojazdów cywilnych. Poszkodowane zostały trzy osoby, które po wizycie w szpitalu zostały zwolnione do domów. W jednym z aut ŻW jechał szef MON Antoni Macierewicz. Nic mu się nie stało. Zaraz po zdarzeniu pojechał do Warszawy innym samochodem.

Żandarmeria bada zdarzenie

Przebieg zdarzenia bada Żandarmeria Wojskowa pod nadzorem działu ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald. Czynności na miejscu zdarzenia prowadziła także policja. Według prokuratury wpływ na zdarzenie mogły mieć trudne warunki panujące na drodze. Według wstępnych ustaleń, jeden z samochodów w kolumnie z uwagi na trudne warunki drogowe stracił przyczepność z nawierzchnią i uderzył w tył poprzedzającego go pojazdu. Następnie oba pojazdy, wytracając prędkość, uderzyły w samochody stojące przed skrzyżowaniem. 

Z Torunia do Warszawy

Minister Macierewicz wracał do Warszawy z Torunia, z sympozjum "Oblicza dumy Polaków", zorganizowanego w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej. Wieczorem wziął w Warszawie udział w gali przyznania prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu nagrody Człowiek Wolności tygodnika "wSieci". Jak napisał "Super Express", wykład w Toruniu minister rozpoczął od podziękowań dla kierowcy, który pokonał trasę z Warszawy w godzinę i 45 minut. Wyliczenia mediów wskazują, że także z miejsca kolizji do Warszawy minister dojechał ze średnią prędkością ok. 120 km/h.

Echa polityczne

W piątek PO złożyła zawiadomienie do prokuratury w związku z wypadkiem samochodowym z udziałem szefa MON. Zdaniem posłów Platformy prokuratura powinna sprawdzić, czy Macierewicz przekroczył swoje uprawnienia. MON rozważa złożenie doniesienia o przestępstwie świadomego wprowadzenia w błąd organów ścigania przez posłów PO, bo - jak zapewnia - wizyta ministra w Toruniu nie była prywatna.

(pap)

Fot. PAP/Tytus Żmijewski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

PO-woli... nadchodzaca Wiosna,
2017-01-29 22:56:09
Odp. do @ Gienio... no ale na mojej Dzielnicy nie ma sniegu ??
@Gienio
2017-01-29 13:40:09
Ciemny lud to taki, który nawet nazwiska nie potrafi zapamiętać i napisać bez przekręcania. A teraz idź na sanki.
Ola
2017-01-29 13:37:49
Wyborcza nałgała jak zwykle. Kto GW czyta, ten GW wie.
Gienio
2017-01-28 21:17:39
Maciarewicz twierdzi, oczywiscie dla ciemnego ludu, ze to nie jego kierowca spowodowal wypadek, a samochod jadacy z tylu. Otoz kolumna ministra skladala sie z trzech samochodow. Minister jechal w srodkowym. Wniosek = wypadek spowodowal kierowca ministra, ale z trzeciego samochodu.
Ciekawscy,
2017-01-28 20:47:32
Pytanie do kom. Obywatela.... a jak twoim zdanie bylo w Polsce w latach 1945-2015... opisz rowniez i to...!!
A moze "Licho testuje"... ? ? ?
2017-01-28 20:41:29
Hmm...??? Najpierw "peka opona" w samochodzie wiozacym Prezydenta RP, pozniej za jakis czas dochodzi w Izraelu do "karambolu" gdzie w jednym z aut byla Premier R.P. a teraz kolejny "karambol" gdzie z kolei rowniez w jednym z aut, przebywal Minister Obrony Narodowej ? Mowiac krotko... "dziwnie to wyglada" ???
Misiewicz ordynarnie kłamie
2017-01-28 12:44:46
Ale to typowa arogancja dla tej władzy. Samochód Macierewicza jechał ponad 150 km/h
animalny czytelnik
2017-01-28 09:43:20
ewidentnie winne były sygnalizatory i kierowcy czekający na zielone światło. Sygnalizacja ustawiona byłą za czasów PO, a w samochodach siedział "suweren gorszego sortu o naleciałościach animalnych i twarzach specjalnej troski." i jeszcze ta mgła rozpylona przez kodowców, którzy polewali drogę zimną wodą
www
2017-01-28 09:23:28
W nowej rzeczywistości Polski winnym nie jest ten kto najedzie tylko ten zostaje najechany.
Obywatel
2017-01-28 01:15:45
Wszyscy klamia jednakowo.Klamie Trump,Putin,Gazeta Wyborcza,Misiewicz i Macierewicz.Oni tak maja. Na tym polega ich polityka. Bez klamstw zyc nie moga. Co za roznica kogo sluchamy.Ten ich zafajdany swiat zbudowany jest z klamstw. Oni juz sami nie wiedza gdzie jest prawda. Durny narod w Ameryce,w Azji,w Polsce i na Antypodach wszystko lyka. Oni przemina i przyjda nastepni klamcy z Nowoczesnej,PO,Republikanow,Izby Lordow. Polityka to swiat klamcow i blaznow. Nie oburzajmy sie. Bawmy sie ich naiwnoscia.Niech wierza ,ze i'm ufamy.Mali ludkowie.Tryglodyci w limuzynach!
kto kłamie?
2017-01-28 00:23:09
w Toruniu Macierewicz za szybką jazdę chwalił p. Rysia, a nie kpt. Kazimierza Bartosika, albo Misiewicz ma ludzi za durniów , albo Macierewicz nie wie kto go wozi
Jan
2017-01-27 22:59:10
Misiewicz tłumaczy Macierewicza. Macierewicz broni Misiewicza. Usłużne media powielają.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA