Wrocławski sąd aresztował warunkowo na dwa miesiące byłego posła, biznesmena Janusza Palikota (zgadza się na publikację wizerunku i danych) podejrzanego o oszustwo i przywłaszczenie mienia. Wcześniej prokuratura postawiła mu osiem zarzutów. Sprawa dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln zł.
Mec. Dubois poinformował, że Palikot nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów. W sobotę przed posiedzeniem, na którym sąd wydał postanowienie o warunkowym areszcie dla Palikota powiedział dziennikarzom, że sprawa, w której jego klientowi postawiono zarzuty prowadzona była od roku. „Wcześniej nikt pana Palikota nie chciał zatrzymać, a teraz nagle jedynym środkiem zapobiegawczym jest jego areszt, jak już wszystkie dowody są zgromadzone. Czy my mamy do czynienia z najczarniejszą historią prokuratury, czyli stosowanie aresztów wydobywczych, czy mamy zasady demokratycznego państwa?” – mówił adwokat wskazując, że Palikot sam prosił wcześniej o przesłuchanie w prokuraturze w tej sprawie.
Obrońcy Palikota zarzucili ponadto CBA i prokuraturze naruszenie tajemnicy adwokackiej i przekroczenie uprawnień. Według nich, miało do tego dojść w efekcie zarekwirowania telefonu Palikota przez funkcjonariuszy CBA po zatrzymaniu biznesmena. "Wiedząc, z kim jest korespondencja, otworzyli ją, sporządzili z niej protokół i przekazali prokuratorowi prowadzącemu sprawę, który używa tego, jako dowodu w sprawie przed sądem" - powiedział Dubois. Na poniedziałek zapowiedzieli złożenie zawiadomień o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w tej sprawie przez funkcjonariuszy CBA i prokuratora Prokuratury Krajowej. (PAP)
***
Wcześniejsza informacja
Osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia, postawiła prokuratura we Wrocławiu byłemu posłowi Januszowi Palikotowi. Zarzuty oszustwa usłyszeli też jego współpracownicy - Przemysław B. oraz Zbigniew B. Wobec Palikota śledczy wnioskują o areszt.
Palikot (zgadza się na publikację wizerunku i danych), Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani w czwartek przez CBA w Lublinie i Biłgoraju. Jeszcze tego samego dnia zostali przewiezieni do wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, gdzie usłyszeli zarzuty oszustwa. Ich przesłuchania rozpoczęły się w czwartek wieczorem, a zakończyły się w piątek późnym popołudniem.
Jak poinformowała w piątek prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Działu Prasowego Prokuratury Krajowej, prokurator Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu postawił Palikotowi osiem zarzutów. Siedem dotyczy oszustwa, a jeden przywłaszczania mienia. "Przemysław B. usłyszał cztery zarzuty, w tym trzy dotyczące oszustwa i jeden dotyczący przywłaszczenia, Zbigniewowi B. przedstawiono zarzut oszustwa" – dodała prokurator. Zarzuty dotyczą lat 2019-2023.
Zarzuty oszustwa przedstawione podejrzanym dotyczą doprowadzania ponad pięciu tysięcy pokrzywdzonych do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w związku z emisją akcji serii B przez spółki z Grupy Kapitałowej - należącej do podejrzanych - oraz organizowanymi, promowanymi i nadzorowanymi przez podejrzanych kampaniami pożyczkowymi. Łączna kwota szkody wyrządzonej oszustwem to 70 mln zł – podkreśliła prokurator Calów-Jaszewska w komunikacie.
Według prokuratury, w dokumentach ofertowych dotyczących zarówno emisji akcji, jak i kampanii pożyczkowych przedstawiono nieprawdziwe, wprowadzające w błąd pokrzywdzonych informacje, co do sposobu wykorzystania pieniędzy wpłaconych przez inwestorów oraz co do rzeczywistej kondycji finansowej spółek. "Zainwestowane środki nie były przeznaczane na cele wskazane w dokumentach emisyjnych, a zostały wydane na pokrycie wcześniejszych zobowiązań spółek z Grupy Kapitałowej, które były w złej sytuacji finansowej" – podała prok. Calów-Jaszewska.
Prokurator poinformowała również, że zarzut przywłaszczenia dotyczy napojów alkoholowych o łącznej wartości ponad 5 mln zł. "Podejrzani w związku z umową o współpracy zawartą z jedną ze spółek przechowywali w swoich magazynach napoje alkoholowe, po rozwiązaniu umowy nie zwrócili towaru i sprzedali go podmiotom zewnętrznym" – dodała.
Według prokuratury wszyscy podejrzani złożyli obszerne wyjaśnienia. Śledczy ich nie ujawniają.
Wobec Palikota prokuratura złożyły do sądu wniosek o areszt, a wobec pozostałych podejrzanych zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze - dozór policji, zakaz opuszczania kraju, poręczenie majątkowego i zakaz kontaktowania się ze świadkami.
Prok. Katarzyna Calów-Jaszewska podczas briefingu przed siedzibą PK zaznaczyła, że podstawą dla wniosku o areszt wobec Palikota są dwie przesłanki - zagrożenie wysoką karą, tj. do 20 lat pozbawienia wolności, i obawa matactwa.
Wcześniej o tym, że prokuratura złoży wniosek o areszt dla Palikot, poinformował jego pełnomocnik mec. Jacek Dubois. "Nie mamy dobrych wiadomości dla demokracji, bo w sprawie, której zdaniem obrony po przedstawieniu zarzutów, powinno nastąpić zwolnienie klienta, z nieznanych dla nas powodów zapadła decyzja, że zostanie skierowany wniosek o areszt" - podkreślił mec. Dubois.
Mec. Dubois poinformował, że Palikot nie przyznaje się do postawionych mu zarzutów.
***
Wcześniejsza informacja
Agenci CBA zatrzymali w czwartek w Lublinie Janusza P. i Przemysława B. oraz w Biłgoraju Zbigniewa B. - poinformował na platformie X rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński. PAP dowiedziała się ze źródeł zbliżonych do sprawy, że chodzi o biznesmena, byłego posła Janusza Palikota.
Rzecznik wyjaśnił, że śledztwo prowadzone wspólnie z wydziałem zamiejscowym Prokuratury Krajowej we Wrocławiu dotyczy uzasadnionego podejrzenia oszustwa znacznej wartości.
Zatrzymania potwierdził rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak, który doprecyzował, że śledztwo dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy pokrzywdzonych na kwotę blisko 70 mln zł.
"Szczegóły po zakończeniu czynności, w tym po ogłoszeniu zarzutów" - zaznaczył.
Do sprawy odniósł się w rozmowie z dziennikarzami w Senacie szef MSWiA Tomasz Siemoniak. "Centralne Biuro Antykorupcyjne i prokuratura nie mają żadnych ograniczeń, jeśli chodzi o to, jakie osoby są zatrzymywane, czy jakim osobom będą stawiane zarzuty. Trwają czynności, prokuratura będzie pewnie informowała o tym, co dalej" - powiedział.
W sprawie szczegółowych pytań dotyczących zatrzymania minister odesłał do prokuratury. "Natomiast, jeżeli takie czynności zostały podjęte, to znaczy, że sprawa jest bardzo poważnie przez prokuraturę traktowana" - podkreślił Siemoniak.