Środa, 20 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Protest pielęgniarek w Warszawie. Chcą rozmawiać z premierem o kryzysie kadrowym

Data publikacji: 19 listopada 2024 r. 23:15
Ostatnia aktualizacja: 19 listopada 2024 r. 23:15
Protest pielęgniarek w Warszawie. Chcą rozmawiać z premierem o kryzysie kadrowym
Fot. PAP/Tomasz Gzell  

Protestujące we wtorek przed KPRM pielęgniarki wezwały rząd do działań, które ograniczą negatywne konsekwencje kryzysu kadrowego pielęgniarek i położnych. Czas rozmów z ministrą zdrowia Izabelą Leszczyną się skończył, oczekujemy rozmów z premierem - powiedziała przewodnicząca OZZPiP Krystyna Ptok.

Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych protestował przed siedzibą KPRM, by przekonać premiera Donalda Tuska do obywatelskiego projektu ustawy o najniższych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. Według organizatorów w manifestacji wzięły udział ponad trzy tys. osób - przekazał OZZPiP Polskiej Agencji Prasowej po zakończeniu zgromadzenia.

Pielęgniarki podkreślały, że w resorcie zdrowia nie ma pełnego zrozumienia dla ich problemów. Ptok powiedziała, że czas rozmów z ministrą zdrowia Izabelą Leszczyną się skończył i związek oczekuje spotkania i rozmów z premierem.

"Gdzie jest premier" - skandowały protestujące pielęgniarki przed budynkiem KPRM.

Szef rządu, który uczestniczył w obradach Rady Ministrów nie wyszedł do protestujących. Petycję z postulatami OZZPiP odebrała ministra ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz.

Ptok oceniła, że "elegancko byłoby, gdy premier opóźnił o 15 minut posiedzenie rządu i wyszedł do protestujących". Podziękowała jednocześnie ministrze za "odwagę" i wyjście do dużej grupy protestujących. Rozmówczynie uścisnęły sobie ręce. Okła-Drewnowicz zadeklarowała, że przekaże petycję premierowi.

W petycji pielęgniarki opisały oczekiwania środowiska wobec rządzących. "Wzywamy do pilnego podjęcia działań, które ograniczą negatywne konsekwencje kryzysu kadrowego pielęgniarek i położnych" - napisano. Pielęgniarki zwróciły uwagę m.in., że pracę w zawodzie podejmuje za mało absolwentów pielęgniarstwa, szczególnie w publicznym systemie ochrony zdrowia. Zaznaczyły, że brak rozwiązań prawnych powoduje, że pielęgniarki i położne nie są wynagradzane zgodnie z posiadanym wykształceniem tylko według zaszeregowania stanowiska, które zajmują.

Podczas protestu pielęgniarki i pielęgniarze przemawiający ze sceny zwracali uwagę na rosnący średni wiek pielęgniarek, brak wystarczającej liczby pielęgniarek i położnych do obsady dyżurów, różnice w wynagrodzeniach pielęgniarek zakwalifikowanych do różnych grup w zależności od wykształcenia.

Obok sceny, z której przemawiały pielęgniarki, ustawiono wózek inwalidzki, na którym usiadła kobieta. Za wózkiem postawiono tekturowe makiety pielęgniarek. Wyjaśniono, że instalacja symbolizuje odchodzących z zawodu pielęgniarek, których nie ma kto zastąpić. Instalacja miała obrazować grupę zawodową pielęgniarek w 2030 r., jeśli nie zostaną wprowadzone zmiany systemowe.

"Jesteśmy tu w celu poparcia zmian w projekcie obywatelskim ustawy, który tworzy mechanizmy uzdrawiające sytuację. Chcemy zapobiec degradacji zawodu pielęgniarki" - powiedziała Ptok.

Pielęgniarki miały ze sobą transparenty m.in.: "Gdzie są te zmiany, które obiecywaliście?", "Politycy jak zwykle nie dotrzymali słowa".

Projekt obywatelski opiera system wynagradzania pielęgniarek o posiadane kwalifikacje, a nie kwalifikacje wymagane. Pielęgniarki zaproponowały w nim też podniesienie współczynnika obliczania minimalnego wynagrodzenia, co przełożyłoby się na podwyżki dla pielęgniarek.

W wersji obywatelskiej projekt zakładał podwyżki w czterech z dziesięciu grup w tabeli płac, poprzez podniesienie współczynników pracy: grupa 3. - współczynnik pracy z 1,19 na 1,25 - 8944,35 zł brutto; grupa 4. - z 0,95 na 1,09 - 7799,47 zł brutto; grupa 5. - z 1,02 na 1,19 - 8515,02 zł brutto; grupa 6. - z 0,94 na 1,09 - 7799,47 zł brutto.

Ministerstwo Zdrowia już na początku roku zapowiedziało, że pieniędzy na podwyżki zaproponowane w projekcie nie ma. Podczas prac w podkomisji posłowie zgodzili się na propozycję resortu zdrowia, by rozłożyć podwyżki na pięć rat - od 2025 r. - i przyznać je dwóm, a nie czterem - jak chcieli autorzy pierwotnego projektu - grupom z tabeli prac.

We wrześniu sejmowe komisje zdrowia i finansów publicznych zdecydowały, że projekt zostanie ponownie skierowany do podkomisji. Pielęgniarki są zdania, że trafił to tzw. sejmowej zamrażarki.

Według danych Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji za 2023 r. średnie wynagrodzenia pielęgniarek i położnych (obejmujące wynagrodzenia zasadnicze, dodatki stażowe, za wysługę lat, za pracę w godzinach nocnych i świątecznych) wynoszą średnio: dla zatrudnionych z 2. grupy (współczynnik 1,29) - 12 241 zł brutto; z 5. grupy (współczynnik 1,02) - 9 209 zł brutto; z 6. grupy (współczynnik 0,94) - 8 723 zł brutto.

AOTMiT zebrała je wśród ponad 180 tys. pracowników podmiotów leczniczych (pochodzą od 85-90 proc. świadczeniodawców).

Według OZZPiP po wynikających z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia podwyżkach, od 1 lipca 2024 r. pielęgniarki z wykształceniem magisterskim i specjalizacją zarabiają 9230,57 zł brutto (dotyczy 6 proc. pielęgniarek), pielęgniarki z wykształceniem magisterskim lub ze specjalizacją – 7298,59 zł brutto (23 proc. tej grupy zawodowej); pielęgniarki z wykształceniem licencjackim lub średnim (bez specjalizacji) – 6726,15 zł brutto (66 proc.).

Logo PAP Copyright

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Kier
2024-11-19 23:48:21
Jeśli są takie zmęczone i mało" zarabiają"( mam przykłady w rodzinie ) po 12 -15 tys , to niech się przebranżowia i na kasę za 3000 na rękę.Wstydzcie sie
Sm
2024-11-19 23:44:07
Ale one bredzą mam w rodzinie 3 pielęgniarki, w tym jedna która właśnie skończyła licencjat i zarabia 10 tys zł , ma 60 zł na godzinę.A im jeszcze mało , jak im nie wstyd , dramat.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA