Artysta Janusz Kapusta i działacz opozycji antykomunistycznej, polityk i ekonomista Jerzy Kropiwnicki zostali odznaczeni przez prezydenta Andrzeja Dudę Orderem Orła Białego - najwyższym polskim odznaczeniem państwowym. Prezydent ocenił, że obaj odznaczeni to wizjonerzy.
Prezydent wręczył odznaczenia państwowe w święto Konstytucji 3 maja podczas uroczystości na Zamku Królewskim w Warszawie.
Janusz Kapusta jest rysownikiem, malarzem i scenografem, wynalazcą jedenastościennej bryły, którą nazwał K-DRON. Został odznaczony "w uznaniu znamienitych zasług w działalności naukowej, artystycznej i twórczej, za szczególny przykład kreatywności, poszerzania wyobraźni oraz budowanie pozytywnego wizerunku Polski na świecie".
Jak twierdzi Jay Kappraff, matematyk z New Jersey Institute of Technology, K-dron to nowy kształt o fundamentalnym znaczeniu, który łamie symetrię w nieskończonej przestrzeni rozciągającej się nad nim i pod nim.
Jerzy Kropiwnicki jest działaczem opozycji demokratycznej z okresu PRL, ekonomistą i politykiem. W latach 2002–2010 był prezydentem Łodzi, a wcześniej ministrem w rządach Jana Olszewskiego, Hanny Suchockiej i Jerzego Buzka. Został odznaczony "w uznaniu znamienitych zasług dla RP, w szczególności dla przemian demokratycznych i wolnej Polski, za osiągnięcia w działalności państwowej i publicznej".(PAP)
Kapusta ocenił, że "jesteśmy narodem ciągle niespełnionym". "Bieda, która dogoniła Polaków poprzez rozbiory, sprawiła, że będąc ludźmi cierpiącymi, starali się znaleźć jakiś sens" - dodał. Artysta podkreślał także jednak sukcesy - zwracał np. uwagę, że swoje grafiki w prestiżowym "The New York Times" opublikowało aż 26 Polaków.
Jak zaznaczył, "nikt nam niczego nie da, ani nie powie, dopóki my sami nie uwierzymy w siebie i nie uszanujemy siebie".
Kropiwnicki wyznał z kolei, że w jego życiu obok okresów trudnych były także radosne. "Mało kto na świecie wierzył, że moglibyśmy wygrać, a jednak wygraliśmy, odzyskaliśmy i naszą ojczyznę, i nasz związek" - zaznaczył. "Miałem także szczęście, że udało mi się odzyskać dla Polski i Polaków rzecz, w którą nawet nie wszyscy w Episkopacie wierzyli - przywrócenie dnia wolnego w święto trzech króli" - dodał.
Wyznał, że jest państwowcem. "Urząd Prezydenta Najjaśniejszej Rzeczypospolitej szanuję zawsze, choć nie wszystkich sprawujących ten urząd darzyłem jednakowym prywatnym szacunkiem i sympatią. Ale miałem to szczęście, że moje pierwsze odznaczenie otrzymałem z rąk ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie, dr. Ryszarda Kaczorowskiego, drugie z rąk współuczestnika boju i przyjaciela Lecha Kaczyńskiego i w przypadku trzeciego odznaczenia nie mogłem sobie wymarzyć lepszego ofiarodawcy" - zwrócił się do prezydenta Dudy.(PAP)