W poniedziałek Rada Ministrów przyjmie brzmienie wszystkich pytań referendalnych – zapowiedział w niedzielę premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Stężycy (woj. pomorskie).
"Jutro Rada Ministrów przyjmie pełne brzmienie wszystkich pytań, wszystkich kilku pytań, referendalnych, które przedłożymy na najbliższym posiedzeniu Sejmu" – powiedział w niedzielę premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Stężycy.
W piątek Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło akcję przedstawiania pytań referendalnych. Pierwsze pytanie - jak przekazał prezes PiS Jarosław Kaczyński - będzie brzmiało: "Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?", a drugie - o czym informowała wiceprezes PiS, była premier Beata Szydło - "Czy jesteś za podwyższeniem wieku emerytalnego wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?".
Trzecie pytanie przekazał w niedzielę premier Mateusz Morawiecki i będzie ono brzmiało: Czy popierasz przyjęcie tysięcy nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, zgodnie z przymusowym mechanizmem relokacji narzucanym przez biurokrację europejską?
Referendum miałoby się odbyć razem z wyborami, które prezydent Andrzej Duda zarządził na 15 października.
Jak przekazał w piątek PAP rzecznik PiS Rafał Bochenek, "uchwała referendalna zostanie przedłożona na posiedzeniu Sejmu i będzie obejmowała cztery pytania, które będą systematycznie w najbliższych dniach prezentowane".
16 i 17 sierpnia odbędzie się dwudniowe posiedzenie Sejmu; zgodnie z harmonogramem, ma zająć się m.in. rozpatrzeniem wniosku o zarządzenie ogólnokrajowego referendum.
W czerwcu wicepremier Kaczyński oświadczył, że kwestia relokacji migrantów w UE musi zostać poddana pod referendum. Zamiar przeprowadzenia referendum razem z przypadającymi na jesieni wyborami parlamentarnymi potwierdził premier Mateusz Morawiecki.
Morawiecki podkreślał, że ważne jest, aby Polacy byli gospodarzami we własnym domu i decydowali o tym, kogo chcemy przyjmować, a kogo nie chcemy przyjmować do kraju. "Żeby to nie Platforma Obywatelska i Grupa Wagnera czy +Grupa Webera+ nam dyktowały warunki i meblowały nam nasz kraj, tylko żeby Polacy byli gospodarzami we własnym kraju" - mówił.
"Mieliśmy do czynienia z koszmarną, tragiczną polityką multi-kulti" - mówił szef rządu tłumacząc problemy, które obecnie występują w miastach zachodniej Europy. "Polityka multi-kulti to polityka zapraszania wszystkich, niezależnie od tego, kto ma jaką tradycję, kulturę, preferencje, kto chce kogo zaprosić" - dodał. "To pani Merkel, pan Tusk i pan Weber mieli decydować, kto wjeżdża na terytorium jakiego kraju" - wskazywał.
Jak podkreślał premier, "gdyby nie zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości w 2015 roku, taką mielibyśmy rzeczywistość". Przypomniał w tym kontekście słowa czołowych polityków Platformy Obywatelskiej m.in. Rafała Trzaskowskiego, Cezarego Tomczyka, Ewy Kopacz. "Rząd Platformy Obywatelskiej, mamy na to dowody, przygotowywał dziesiątki tysięcy miejsc dla nielegalnych imigrantów" - dodał.
"Postawiliśmy twarde weto, ja postawiłem twarde weto w czerwcu 2018 roku" - podkreślał Morawiecki i przypominał unijny szczyt w czerwcu 2018 roku. "Powiedziałem, że nie ma naszej zgody na przyjmowanie nielegalnej migracji" - dodał. "Dlaczego? Dlatego, że jest to ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa. To oznacza splądrowane sklepy i szpitale, zniszczone szkoły i kościoły, zagrożenie na ulicach, dzielnice grozy, getta w miastach, do których boi się wkroczyć policja" - wyliczał premier.
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, "referendum PiS ma tyle wspólnego z prawdziwym referendum, co krzesło elektryczne z wygodnym fotelem". "Skompromitowana władza ośmiesza ideę demokracji bezpośredniej, byle wygrać wybory. To kpina z Polaków i kpina z państwa" - napisał na Twitterze
Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (Koalicja Obywatelska) na Twitterze stwierdziła, że to "hucpa, a nie referendum". "Urządzają spektakl z ujawnianiem pytań, w każdym atakują PO i sugerują jaką odpowiedź zaznaczyć. A tak naprawdę chodzi o wyciągnięcie kolejnych milionów bez kontroli na swoją kampanię wyborczą. To niszczenie demokracji i czyste złodziejstwo" - oceniła.
"Najpierw zapytali się o własną sprzedaż Lotosu. Potem o wiek emerytalny, który chyba chcą podnieść. Teraz o uchodźców - tysiącami przez nich sprowadzanych" - napisał natomiast sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński. "Co będzie następne? Pytanie o to czy Polacy lubią inflację i drożyznę? To są pytania o ocenę nieudolności PiS" - dodał.
Zdaniem wiceszefa klubu Lewicy Tomasza Treli, "trzecie pytanie znów pokazuje, że to referendum, to referendum strachu, strachu przed utratą władzy przez oszukańczy rząd PiS". "Bojkot tego politycznego kabaretu, a później rozliczenie tych kabareciarzy, to jedyna słuszna decyzja. Zrobimy to" - zapowiedział.
W ocenie posła Koalicji Obywatelskiej Michała Krawczyka, "PiS ostatecznie zarzyna w Polsce ideę referendum". "Już zawsze +referendum+ będzie u nas kojarzone z pisowskim kabaretem" - dodał.
"PiS-owi już wykazano, że jego ludzie potrafią sprowadzić tysiące migrantów zarobkowych i to bez żadnego przymusu. Tym naprawdę potrzebującym pomocy, uciekającym przed wojną, gwałtem i głodem, Polacy pomagają sami, najczęściej wbrew pisowskiej władzy" - stwierdził natomiast były premier, europoseł Marek Belka.(PAP)