Figura Matki Bożej Bardzkiej w Bazylice Mniejszej Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Bardzie na Dolnym Śląsku jest najstarszą rzeźbą poświęconą Marii w Polsce. We wtorek, 19 kwietnia właśnie w Bardo odbyła się konferencja na temat nowych ustaleń w datowaniu rzeźby.
Datowania znajdującej się w Bazylice w Bardzie (Dolnośląskie) figurki Matki Bożej Bardzkiej wskazują, że rzeźba ta powstała w drugiej poł. XI w. Wcześniej sądzono, że figurka pochodzi z XII lub XIII w. Najnowsze badania mogą wskazywać, że jest to najstarsze przedstawienie maryjne w Polsce.
Najnowsze ustalenia daty powstania figurki Matki Bożej Bardzkiej to wynik prac konserwatorskich, które w 2015 r. przeprowadził Marcin Ciba, konserwator i kustosz zbiorów artystycznych Klasztoru OO. Dominikanów w Krakowie. Podczas tych prac wykonano serię zdjęć RTG, które wzbudziły wątpliwości co datowania figury. W związku z tym zdecydowano o pobraniu niewielkiego fragmentu drewna z figury i wykonaniu badań metodą węgla radioaktywnego C14.
- Badanie próbki wykonano w Laboratorium Datowań Bezwzględnych pod kierunkiem profesora Marka Krąpca; we współpracy z jednostką badawczą w Seattle, która jest wiodącą instytucją w tej dziedzinie na świecie - poinformował PAP Ciba.
Zdaniem konserwatora wyniki badań świadczą, że figura mogła powstać w drugiej połowie XI w. Wcześniej sądzono, że rzeźba pochodzi z XII lub XIII w.
- Oznaczać to może, że figura związana jest z przedcysterskim okresem historii Barda, a gdyby te przypuszczenia okazały się prawdziwe, mielibyśmy do czynienia z najstarszym przedstawieniem maryjnym w Polsce - dodał konserwator.
Znajdująca się w Bazylice Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Bardzie figurka Matki Bożej Bardzkiej jest najstarszą zachowaną drewnianą romańską rzeźbą na Dolnym Śląsku. Została wykonana z drewna lipowego. Rzeźba ma 43 cm wysokości. Przedstawia Matkę Bożą w koronie siedzącą na tronie. Na kolanach trzyma ona dzieciątko, które przytrzymuje jedną ręką oparta na kolanach matki księgę, drugą rękę unosi w geście błogosławieństwa.(PAP)
Fot. PAP/Aleksander Koźmiński