Polscy single to głównie osoby z pokolenia X, czyli urodzone między 1965 a 1980 rokiem – mówi socjolog dr Julita Czernecka z Uniwersytetu Łódzkiego. To głównie mieszkańcy dużych miast, którzy nieźle zarabiają, a singlami są przede wszystkim z wyboru.
– Najczęściej są singlami przez wiele lat, dobrze zarabiają, mają wysoki status społeczny i żyją (tak) przede wszystkim z wyboru. Jedni są singlami dlatego, że mówią „nie chcemy dłużej cierpieć, mieliśmy bardzo negatywne doświadczenia w swoich związkach, więc na razie chcemy żyć bezpiecznie, przewidywalnie”. Ci najmłodsi, przed 30-tką mówią, że mają jeszcze sporo czasu na to, żeby założyć rodzinę, poznać partnera – opowiadała dr Julita Czernecka, autorka m.in. książki „Wielkomiejscy single”.
Wśród singli są też tacy, którzy – jak mówi socjolog – „przyzwyczaili się do życia solisty”, a także „romantycy, którzy wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia, chcą spotkać takiego partnera jak w komediach romantycznych”.
– I są tacy, którzy są zupełnie bezkompromisowi, czyli mają bardzo długą listę wysokich oczekiwań i właściwie umawiają się na randki tylko z tymi, którzy te oczekiwania spełniają – mówi dr Czernecka.
Z jej badań dot. singli wynika, że większość z nich ceni bardzo takie wartości jak niezależność i wolność, ale obok tego cenią też wartości tradycyjne – posiadanie rodziny, dzieci.
– Powiedziałabym, że ci nasi single trochę w stereotypy się jednak wpisują – z bardzo dużym naciskiem na karierę zawodową i na rozwój własnych pasji i hobby. Ale z drugiej strony są trochę wewnętrznie rozdarci, czyli oni bardzo chcą mieć rodzinę, bardzo chcą mieć dzieci, tylko z wielu powodów tę decyzję odkładają – albo nie znaleźli – jak mówią – partnera, albo nie są w takim momencie, żeby tego partnera w ogóle szukać i chcą korzystać na razie z życia w pojedynkę – dodała ekspertka.
Według niej singlami są głównie osoby z pokolenia X, czyli urodzone między 1965 r. a 1980 r, ludzie którzy wchodzili na rynek pracy w latach 90. i na początku XXI wieku.
– Ta praca zawodowa była bardzo dużą wytyczną. Dzisiaj jak mówimy o pokoleniu Y, ale bardziej C, czyli ludziach młodych, 20-letnich, studentach, to ja mam wrażenie, ze praca jest dla nich bardzo ważna, ale jednak najważniejszą wartością jest ich życie, jakość tego życia, to, że mają związki, relacje, oni je bardzo cenią. Więc mogę postawić taką hipotezę, że to pokolenie C, to najmłodsze będzie zdecydowanie rzadziej bywało w stanach singlowych – to będą bardziej takie stany przejściowe, naturalne, niż takie, że będą singlami z wyboru – oceniła ekspertka. (pap)