Prok. Tadla po przesłuchaniu Leszka Czarneckiego: według świadka na nośnikach, które przekazał, są najważniejsze informacje, które mogą przyczynić się do rozwikłania tej sprawy; są tam nagrane rozmowy osób, które są wymienione w zawiadomieniu.
Na nośnikach, według świadka, są najważniejsze informacje, które mogą przyczynić się do rozwikłania tej sprawy - poinformował w poniedziałek wieczorem prok. Tomasz Tadla, naczelnik śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej, po przesłuchaniu Leszka Czarneckiego.
W poniedziałek ponad 11 godzin w katowickiej prokuraturze zeznawał biznesmen Leszek Czarnecki, właściciel m.in. Getin Noble Banku. Przesłuchanie zakończyło się ok. 22.30.
- (Leszek Czarnecki) złożył bardzo obszerne zeznania i dołączył nośniki informatyczne oraz urządzenia, które mogą posłużyć do weryfikacji wszystkich tych informacji, które były zawarte w zawiadomieniu pełnomocnika - powiedział Tadla po zakończeniu przesłuchania. - Na nośnikach - według świadka - są najważniejsze informacje, które mogą przyczynić się do rozwikłania tej sprawy, ale przede wszystkim są tam nagrane rozmowy tych osób, które są wymienione w zawiadomieniu - dodał.
Tadla ocenił też, że jest za wcześnie, aby powiedzieć ile czasu trwają nagrania i jaki tam materiał dowodowy.
- Mówimy teraz wstępnie o tym, że te nagrania są zabezpieczone - dodał.
"Gazeta Wyborcza" napisała we wtorek, że w marcu 2018 r. ówczesny przewodniczący KNF Marek Chrzanowski miał zaoferować Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Leszek Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Czarnecki pojawił się w prokuraturze po godz. 10.30, towarzyszył mu jego pełnomocnik mec. Roman Giertych, który w sobotę zapowiedział, że w poniedziałek dostarczy śledczym kolejne inne nagranie - rozmowy Czarneckiego z Chrzanowskim i innymi przedstawicielami KNF, zarejestrowanej w lipcu br.
Po artykule w "GW" Chrzanowski złożył dymisję, a premier ją przyjął. O wszczęciu śledztwa poinformował we wtorek prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Jako wstępną kwalifikację prawną przyjęto z art. 231 par. 2 Kodeksu karnego - przekroczenie przez funkcjonariusza publicznego uprawnień celem osiągnięcia korzyści majątkowej przez osobę trzecią. Śledztwo prowadzi śląski wydział zamiejscowy Prokuratury Krajowej.
Według "GW" z nagrania, którego stenogram Czarnecki przekazał prokuraturze wraz z zawiadomieniem o przestępstwie, wynika, że Chrzanowski miał proponować mu następujące przysługi: usunięcie z KNF Zdzisława Sokala - przedstawiciela prezydenta w Komisji i szefa Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - bo jest on zwolennikiem przejęcia banków Czarneckiego (Getin Noble Banku i Idea Banku) przez państwo; złagodzenie skutków finansowych zwiększenia tzw. stopy podwyższonego ryzyka (kosztowało to bank ok. 1 mld zł) oraz życzliwe podejście KNF i NBP do planów restrukturyzacji banków Czarneckiego.
Według mec. Giertycha pierwsze złożone w prokuraturze zawiadomienie, z 7 listopada, dotyczy korupcyjnej propozycji, złożonej przez szefa KNF Czarneckiemu, natomiast w drugim, z 13 listopada jest mowa o nadużyciu uprawnień oraz możliwości "istnienia zorganizowanej grupy przestępczej, której celem było doprowadzenie do przejęcia banku Leszka Czarneckiego"
(PAP)
Fot. PAP/Andrzej Grygiel