Wobec stale rosnącej popularności „Ostatniej puszki Pawła Adamowicza”, w sieci pojawiły się wątpliwości, czy aby nie trzeba będzie od zbiórki odprowadzić podatku. Money.pl postanowił to sprawdzić. Okazuje się, że państwo nie zabierze z zebranej kwoty ani złotówki.
O inicjatywie Patrycji Krzymińskiej, która zachęca internautów do wpłacania pieniędzy na WOŚP za pośrednictwem Facebooka, pisaliśmy już na naszych łamach wielokrotnie. Akcja trwa do północy, a kwota przekroczyła już 7 mln zł (stan na g. 17.37). Tym samym jest największą zbiórką w najnowszej historii Polski.
Jak technicznie wygląda mechanizm przekazywania pieniędzy na cele dobroczynne za pośrednictwem mediów społecznościowych? Postanowiliśmy to sprawdzić.
Platforma zbiórek prowadzonych przez Facebooka to tzw. Facebook Donations, która działa w ramach projektu "Nonprofits on Facebook".
Żeby wejść do projektu, trzeba przedstawić dokumenty, że spełnia się wszystkie kryteria organizacji pożytku publicznego oraz prowadzenia zbiórek.
– Facebook bardzo dokładnie to weryfikuje, żeby nie dochodziło w tej kwestii do nadużyć – mówi money.pl Mirosław Szozda, wiceprezes fundacji "Na ratunek dzieciom z chorobą nowotworową".
Gdy już fundacja lub stowarzyszenie znajdzie się na platformie Facebooka, może zbierać datki od użytkowników. Zbiórka na rzecz wybranej organizacji może być założona przez kogokolwiek, nawet niezwiązaną z fundacją osobę prywatną.
Tak też jest w przypadku Patrycji Krzymińskiej i WOŚP. Choć to właśnie mieszkanka jednej z podgdańskich miejscowości jest organizatorką akcji, to jej jedynym beneficjentem jest właśnie Fundacja Jurka Owsiaka.
- Wszystkie pieniądze zebrane w ramach zbiórki trafiają na „techniczne” konto Facebooka, a następnie zostają przelane na konto beneficjenta – tłumaczy Szozda.
Facebook nie potrąca ani złotówki, nie ma też obowiązku zapłaty podatku, bo jako organizacja charytatywna działająca w obszarze ochrony zdrowia WOŚP jest z niego zwolniona. To przepisy ustawy o fundacjach.
Jedyne różnice mogą się pojawić ze względu na kursy walut. Pieniądze są bowiem najpierw przeliczane na euro, a później z powrotem na złote. Stąd ewentualne różnice, ale na pewno nie są one znaczące wobec całej kwoty.
To, że podatek w tym przypadku nie obowiązuje, potwierdzają inni eksperci.
- To, że Facebook zbiera pieniądze najpierw na swoje konto, a potem je przekazuje WOŚP, to tylko czynność techniczna – tłumaczy w money.pl adw. Małgorzata Sobońska-Szylińska, partner w kancelarii prawnej Gekko Taxens.
- Ponieważ wszyscy darczyńcy wpłacają datki z oczywistym zamiarem, że dokonują darowizny na rzecz WOŚP, pośrednictwo Facebooka nie ma tutaj wielkiego znaczenia – wyjaśnia.
Jak dodaje ekspert, Patrycja Krzymińska ”podatkowo nie pełni w zakresie organizowanej zbiórki żadnej roli i przepisy podatkowe w tym aspekcie de facto jej nie dotyczą”.
Źródło: money.pl