Nauczyciel jednej z gdańskich szkół, u którego w mieszkaniu policjanci znaleźli 62 porcje marihuany, zwolnił się z pracy - dowiedziała się PAP. 44-latek oraz jego młodszy brat, u którego w pokoju znaleziono amfetaminę, usłyszeli w czwartek zarzut posiadania narkotyków. Grozi im do trzech lat więzienia.
"Nauczyciel w dniu zatrzymania sam złożył dyrekcji szkoły, w której pracował, deklarację zwolnienia się z pracy. Dyrekcja przyjęła to zwolnienie" - przekazał w piątek PAP przedstawiciel gdańskiego magistratu Patryk Rosiński.
Zaznaczył, że w piątek do Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego w Gdańsku wpłynęła informacja od dyrekcji placówki o nauczycielu fizyki, który złożył deklarację o zwolnieniu. Podkreślił, że dla dobra placówki i uczniów, urząd nie informuje w jakiej szkole pracował nauczyciel.
"Pracodawca, czyli dyrektor, który posiada wiedzę na ten temat powinien powiadomić zarówno organy prowadzący i nadzoru oraz podjąć odpowiednie działania kadrowe zgodne z przepisami, np. zawieszenie w obowiązkach, zwolnienie z pracy lub wniosek do komisji dyscyplinarnej. Reakcja powinna być szybka" - oznajmił Rosiński i dodał, że w Gdańsku nie ma przyzwolenia na takie działania.
Do zatrzymania 44-letniego nauczyciela doszło w ubiegły wtorek. Policjanci weszli do jednego z mieszkań w Gdańsku. Jak podał w czwartek PAP oficer prasowy gdańskiej policji asp. szt. Mariusz Chrzanowski, w lokalu kryminalni zastali 33-letniego gdańszczanina, a podczas kontroli funkcjonariusze znaleźli i zabezpieczyli amfetaminę. Podczas trwających policyjnych czynności, do mieszkania wszedł jego starszy brat. "Z pokoju, który zajmował 44-latek, dobiegał intensywny zapach marihuany. Kryminalni szczegółowo sprawdzili także to pomieszczenie i ujawnili kolejne narkotyki" - relacjonował policjant.
Narkotyki ujawnione w pokoju młodszego mężczyzny to 21 porcji amfetaminy, natomiast u starszego z mężczyzn znaleziono 62 porcje marihuany. Mężczyźni w czwartek usłyszeli zarzuty posiadania narkotyków. Grozi za to nawet do trzech lat więzienia. (PAP)