– Obaj z ojcem wiedzieliśmy, że Amber Gold, mówiąc kolokwialnie, to lipa – mówił w środę (21 czerwca) przed komisją śledczą syn byłego premiera Donalda Tuska, Michał Tusk. Przyznał, że podejmując współpracę z OLT Express, podjął pewne ryzyko, a decyzja ta go teraz obciąża.
O rozmowy Michała Tuska z ojcem na temat OLT Express pytał podczas środowego posiedzenia komisji jej wiceszef, Marek Suski (PiS).
– Przed chwilą mówił pan o tym, że tata był niezadowolony, że zrezygnował pan z pracy w "Gazecie Wyborczej", natomiast w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" wspomniał pan o swojej rozmowie z ojcem, która miała miejsce w czerwcu (2012 roku – PAP) i w tym wywiadzie stwierdził pan, że pana tacie, Donaldowi Tuskowi współpraca z OLT Express nie podobała i było to niemądre – powiedział poseł PiS.
Michał Tusk odparł, że dokładnej daty rozmowy z ojcem nie pamięta. Jak dodał, nie jest w stanie też powiedzieć, czy przed spotkaniem ówczesny premier wiedział, że jego syn pracuje dla OLT Express, czy dowiedział się już w czasie spotkania. Suski dopytywał o reakcję Michała Tuska na argumenty ojca. Syn obecnego szefa Rady Europejskiej odpowiedział, że był świadom "atmosfery podejrzliwości wokół Amber Gold" (spółka ta była właścicielem linii OLT Express).
– Podejrzewam, że dokładnie tych samych argumentów użył mój ojciec. Razem wiedzieliśmy, że to jest, mówiąc tak kolokwialnie, lipa (...), czyli że są pewne podejrzenia wokół Marcina P., że KNF wydała swoje ostrzeżenie wcześniej dotyczące produktów finansowych Amber Gold – relacjonował Michał Tusk.
Polityk PiS dociekał dlaczego więc świadek zdecydował się pracować dla "lipy" i pobierał od niej pieniądze.
– To był skrót myślowy, tak jak już odpowiedziałem wcześniej panu posłowi, że wiedziałem o tych zastrzeżeniach, natomiast dowodów żadnych nie było. Amber Gold zasypywał polskie miasta, prasę – od lewa do prawa reklamami dotyczącymi swych produktów i dawał bardzo dużo symptomów legalności swego biznesu – tłumaczył M. Tusk. Stąd – jak przekonywał – "zapewne" jego reakcja na rozmowę z ojcem "nie była zbyt szybka tak naprawdę".
– Na samą rozmowę tak naprawdę żadnej reakcji nie było. To też świadczy o tym, że żadnych jakiś tam argumentów, które by mną wstrząsnęły na tej rozmowie nie było – zaznaczył świadek. Przyznał też, że mimo wiedzy o "pewnych zastrzeżeniach" dotyczących Amber Gold, podjął "pewne ryzyko" decydując się na współpracę z OLT Express.
Małgorzata Wassermann o spółce OLT Express
Odnosząc się do spółki OLT Express przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold Małgorzata Wassermann podkreśla, że "spółka OLT powstała, by prać pieniądze z Amber Gold".
– To nie jest czas i miejsce, żebym ja pokazała, kto dał czas Marcinowi P. i Katarzynie P. na to, by ukryli wszystkie pieniądze. Przyjdzie ten moment i ja to pokażę – zapowiedziała podczas środowego posiedzenia komisji.
(pap)
Na zdjęciu: Michał Tusk w towarzystwie swojego pełnomocnika Romana Giertycha (z lewej)
Fot. PAP/Marcin Obara
Film: PAP