- Formułowane w ramach dialogu z Polską oczekiwania KE zostały w dużym stopniu zrealizowane; nie będziemy odwracali oczekiwanych przez polskie społeczeństwo reform wymiaru sprawiedliwości - powiedział w środę 27 czerwca w Rydze prezydent Andrzej Duda.
Prezydent odniósł się do prowadzonej wobec Polski procedury z art. 7 Traktatu o UE.
Duda był pytany podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Łotwy Raimondsem Vejonisem o to, kiedy spór z Komisją dotyczący rządów prawa w Polsce zostanie rozwiązany.
- Moja obserwacja tej sprawy jest taka, że - według mnie - KE po prostu nie chce zakończyć swojego działania tutaj; chyba nie chodzi o to, żeby, jak to mówią w Polsce, złapać króliczka, tylko o to, żeby go gonić - odpowiedział prezydent.
Jak przekonywał, formułowane podczas spotkań z przedstawicielami polskich władz oczekiwania Komisji "w dużym stopniu zostały zrealizowane".
- Wprowadzono zmiany w polskich ustawach (...) i, jak widać, w momencie, w którym zmiany zostały wprowadzone, Komisja wraca do swojej poprzedniej retoryki i mówi: +to macie teraz wszystkie reformy odwrócić+. Otóż chcę jasno i wyraźnie powiedzieć: nie; nie będziemy odwracali reform, które są oczekiwane przez polskie społeczeństwo, które fatalnie oceniało stan wymiaru sprawiedliwości w Polsce - oświadczył Duda.
W tym kontekście ocenił, iż prowadzone wobec Polski postępowanie jest "w jakimś sensie politycznym narzędziem do uderzania w polskie władze".
Zdaniem prezydenta reforma wymiaru sprawiedliwości i jego naprawa "jest realizowana zgodnie z regułami demokratycznymi, jest realizowana w sposób otwarty (...) w polskim parlamencie, gdzie odbywają się debaty", a przyjmowane ustawy dotyczące sądownictwa "mają w swojej treści wzorce, które są realizowane w innych krajach UE".
- W moim przekonaniu nie ma żadnych podstaw do tego, aby KE kwestionowała to, co zostało do tej pory w Polsce wprowadzone - dodał.
Z kolei prezydent Vejonis, pytany o stanowisko jego kraju w ewentualnym głosowaniu w sprawie Polski w Radzie UE, podkreślił, że nikt w UE - "ani Polska, ani Łotwa, ani żadne inne państwo członkowskie" - nie jest zainteresowany, aby doszło do takiego głosowania, ponieważ może ono ujawnić podziały między państwami członkowskimi.
- A jeśli państwa europejskie nie są zjednoczone w jakiejś sprawie, to UE jest słabsza, a my musimy być mocni, (...) ponieważ mamy bardzo dużo wyzwań i musimy działać wspólnie - przekonywał.
Dlatego też - zdaniem łotewskiego prezydenta - "dialog jest najlepszą drogą do tego, żeby osiągnąć rezultat" w sprawie sporu wokół rządów prawa w Polsce.
Jak zaznaczył, "każdy dialog ma dwie strony i obie strony muszą wystarczająco dobrze pracować, aby rozwiązać ten problem".
We wtorek w Luksemburgu na wniosek KE odbyło się wysłuchanie Polski w sprawie praworządności, stanowiące kolejny etap toczącego się wobec Polski postępowania. Kwestia praworządności w Polsce i dalszych kroków w procedurze art. 7 traktatu będzie dyskutowana ponownie na następnym spotkaniu ministrów ds. europejskich w ramach Rady UE.
Wysłuchanie jest etapem przed ewentualnym głosowaniem w Radzie UE w sprawie stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę wartości unijnych. Stwierdzenie takiego ryzyka przez Radę oznaczałoby przejście do kolejnego etapu postępowania z art. 7., czyli tzw. mechanizmu sankcyjnego. Do tego potrzebne byłoby jednak uzyskanie większości kwalifikowanej, czyli głosów 4/5 krajów członkowskich.
Pytany o oczekiwania Polski po wtorkowym wysłuchaniu Polski w Radzie Duda stwierdził, że przedstawiciele każdego z państw członkowskich "wyciągną swoje własne wnioski i mogą sobie zestawić to z regulacjami, które obowiązują w ich krajach".
Oświadczył jednocześnie, że nie wierzy, że KE "chce w jakikolwiek polubowny sposób tę sprawę zakończyć, ponieważ już pokazała, że nie chce".
- Wydawało nam się, że jest porozumienie, wydawało nam się, że jest pewien kompromis wypracowany, myśmy ze swojej strony tę kompromisową część wykonali; okazało się, że to nie wystarczy, w związku z czym uważam, że po prostu nigdy nie wystarczy, zawsze będzie źle - po prostu Komisja chce toczyć spór z Polską - mówił polski prezydent. Jak dodał, jeżeli tak jest, to "trudno, spór będzie się toczył".
Przebieg wtorkowego wysłuchania ocenił w tym kontekście jako przewidywalny. Wyraził zarazem zadowolenie z tego, że strona polska "sprawnie przedstawiła nasze stanowisko" i "wszystkie argumenty", a także "działania, które były w Polsce prowadzone i to, jak w rzeczywistości wyglądają te rozwiązania prawne". - Ponieważ, co chcę bardzo mocno podkreślić, niebywała ilość kłamstwa pojawia się w przestrzeni przede wszystkim medialnej co do tego, jak rzeczywiście wyglądają te polskie regulacje - wskazał Duda.
(pap)
Fot. Krzysztof Sitkowski/KPRP